
"Marta Wierzbicka już od siedmiu lat musi borykać się z wielkimi, skaczącymi kulami pod jej brodą. Nie mówię o jej piersiach, mówię o jądrach gościa, który przedłuża jej kontrakt w TVN-ie" – takie słowa młoda aktorka znana z serialu "Na wspólnej" usłyszała od jednego z kolegów. Normalnie by się pewnie obraziła, ale że zdarzyło się to podczas imprezy zwanej "roastem", przyjęła je ze śmiechem. Bo o to właśnie chodzi w tym przedsięwzięciu, które w Polsce cieszy się coraz większą popularnością.
Pierwszy duży roast z udziałem znanych osób odbył się w październiku 2011 roku, na pierwsze urodziny Stand-up Polska. Gościem specjalnym był Hubert Urbański, a towarzyszyli mu m.in. znani ze stand-upowych występów Abelard Giza i Kacper Ruciński.
Dostało się zresztą nie tylko Urbańskiemu, bo roast polega na tym, że wyzywani są wszyscy, nie tylko gwiazda wieczoru. "Stary, urodziłeś się gejem w Polsce. Nie wiem jak można ci bardziej dop****" – mówił Walos do kolegi, Krzysztofa Unruga.
Aktorka się odgryzała. "Chłopcy śmieją się głównie z moich piersi. Prawda jest taka, że zarobiłam na nich więcej niż oni wszyscy razem wzięci" – skwitowała. A o Tymonie Tymańskim, którego do udziału w imprezie zaprosił Kędzierski, powiedziała: "Pamiętam, jak go poznałam. Podjechał taką zajebistą furą pod moją podstawówkę i zapytał, czy chciałabym lizaka. Ja mówię: tak, poproszę. On odjechał, bo podobno nie kręcą go laski, które umieją mówić pełnymi zdaniami" [Tymon wcześniej przyznał się do związku z nastolatką - red.].
Piotr Kędzierski o Hubercie Urbańskim: "Hubert najbardziej lubi poniedziałki, bo wtedy wychodzi Gazeta Praca"
Czesław Jurkiewicz o Piotrze Kędzierskim: "Piotr uwielbia robić psikusy ludziom. Jego ulubiony to wsadzanie ludziom penisa do herbaty. Serio"
Abelard Giza do Tymona Tymańskiego: "W grudniu rodzi mi się córka. Daj znać, to może od razu połączymy chrzciny ze ślubem!"
Maciek Adamczyk do Piotra Kędzierskiego: "Słyszałem, że jak byłeś mały wpadłeś do kociołka z gównem. Tam poznałeś Huberta i Abelarda i skończyliście w TVP"
Roast w granicach
No właśnie: czytając komentarze internautów, którzy oglądają roasty, rzuca się w oczy jeden zarzut: ten mówiący o wulgarnych, chamskich i niskich lotów żartach. Tyle że, jak przekonuje Antoni Syrek-Dąbrowski, to po prostu specyfika tego gatunku. – Mnie nie kręcą żarty wyjątkowo niskich lotów, choć rzeczywiście się pojawiają. Dziwi mnie jednak, że niektórzy komentujący piszą o tym, że w Ameryce to na pewno jest lepiej. Hasła amerykańskich komików są jeszcze bardziej obrzydliwe i obleśne – zaznacza.
Kiedy roast Komorowskiego?
Choć roast jest w Polsce coraz bardziej popularny, a bilety na każdą kolejną imprezę sprzedają się coraz szybciej, minie sporo czasu, zanim będziemy mogli ogłosić sukces porównywalny do tego, jaki ten format odniósł w Stanach Zjednoczonych. – W Nowym Jorku funkcjonuje coś takiego jak Friers Club, gdzie odbywają się zamknięte imprezy dla znajomych. Miliony ludzi tam się obrażało. Komik Jeff Ross jeździ nawet w trasy, by obrażać wszystkich. Roast się zresztą skomercjalizował: te z udziałem największych gwiazd transmitowane są w Comedy Central – mówi komik ze Stand-up Polska.
