
Reklama.
Czarne twarze, przypominające afrykańskie, azjatyckie lub indiańskie maski - tak wyglądają żelki z Haribo Skipper Mix. Opakowanie, jak każde inne: niebieska, plastikowa torebeczka, z wizerunkiem marynarza z fajką w ustach i harmonią w rękach. Zdaniem klientów w Szwecji i Danii, same żelki jednak są rasistowskie.
Od kilku tygodni w internecie tych dwóch krajów skandynawskich aż buzuje od komentarzy zarzucających Haribo rasizm. O sprawie dyskutuje się już też w Francji i Wielkiej Brytanii. Przy czym warto zaznaczyć, że mimo sporej krytyki, pojawia się też bardzo dużo głosów mówiących o absurdzie, jakim jest uznawanie żelek za rasistowskie. Niektórzy wręcz apelują, by zostawić je w spokoju, bo są po prostu smaczne.
Haribo postanowiło jednak przychylić się do próśb krytyków o wycofanie niektórych "masek" z żelek. - Uznaliśmy, że możemy zatrzymać na rynku produkt, usuwając jedynie te jego części, które klienci uznali za obraźliwe - powiedziała agencji AFP Ola Dagliden, szefowa firmy na Szwecję. Jak wyjaśniła, "maski" miały pokazywać to, co marynarz podróżujący po świecie mógł przywieźć do domu w dawnych czasach.
Firma, oczywiście, nie chciała nikogo urazić. - Nie było to coś, w czym widzieliśmy negatywne konotacje - podkreślała Dagliden. Mimo atmosfery lekkiego absurdu, Haribo postanowiło poprawić swój produkt. Na szczęście, misie-żelki nie kojarzą się ani z rasizmem, ani z seksizmem, ani żadną inną ksenofobią.
Źródło: "The Telegraph"