![Gry fabularne mają już 40 lat. Na zdjęciu okładka podręcznika do gry Warhammer i niezbędne w tym hobby [url=http://shutr.bz/1mAACfn]kostki[/url].](https://m.natemat.pl/a26877a42746c5b678c25284ba8d9960,1500,0,0,0.jpg)
Dokładnie 40 lat temu w Stanach Zjednoczonych wydano osadzoną w realiach fantasy grę “Dungeons & Dragons”, dając tym samym początek całej gałęzi rozrywki nazywanej Role Playing Games, czyli grami fabularnymi. Jak napędzane jedynie wyobraźnią, prowadzone bez użycia planszy czy pionków gry radzą sobie po czterech dekadach od swoich narodzin? Opowiada Błażej Kubacki.
Z kolei gracze podejmują decyzje co do tego, jak ich bohaterowie zachowują się w konkretnych sytuacjach. Poza wyobraźnią potrzebują jedynie kostek do gry i kart postaci, przedstawiających dokładnie osoby, w które się wcielają. Opierając się na opracowanych przez twórców danej gry zasadach, zebranych w formie książki, gracze przenoszą się do wyimaginowanych światów czy w inne epoki: do tolkienowskiego Śródziemia, świata “Gwiezdnych Wojen” albo siedemnastowiecznej Polski.
Jak trzymają się “rolpleje” w czterdzieści lat od swoich narodzin? Wydaje się, że choć technologia bardzo poszła naprzód, a gry komputerowe i video coraz wierniej odwzorowują rzeczywistość, wiele osób zamiast na ekranie wciąż woli przeżywać przygody we własnej wyobraźni. O kondycji gier fabularnych w Polsce roku 2014 rozmawiamy z Błażejem Kubackim, redaktorem naczelnym serwisu grybezprądu.pl.
Gra towarzyska oparta na narracji, w której gracze (od jednego do kilku) wcielają się w role fikcyjnych postaci. Cała rozgrywka toczy się zazwyczaj w fikcyjnym świecie, istniejącym tylko w wyobraźni grających. Jej celem na ogół jest rozegranie gry według zaplanowanego scenariusza i osiągnięcie umownie określonych lub indywidualnych celów, przy zachowaniu wybranego zestawu reguł, zwanego mechaniką gry. CZYTAJ WIĘCEJ
Pamiętam, że w latach dziewięćdziesiątych funkcjonowały prężnie poświęcone tym grom czasopisma, jak np. “Magia i Miecz”. To wokół nich skupiali się gracze. Dziś takich magazynów nie ma. Czy rozwój internetu nie sprawił, że środowisko się sfragmentaryzowało?
A czy rozwój technologii, i nie chodzi mi teraz o internet, ale raczej o gry komputerowe, nie sprawił, że mniej ludzi chce grać w RPG, bo wolą przeżywać przygody na ekranie?
