
Premier odwołał Małgorzatę Krasnodębską-Tomkiel ze stanowiska szefa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Według spekulacji to usunięcie przeszkody przed planowaną przez ministerstwo skarbu wielką fuzją firm energetycznych. Inne domysły mówią, że Krasnodębska-Tomkiel była zbyt niezależna i państwowe firmy traktowała równie ostro jak prywatne.
Jednak z dwóch niezależnych źródeł z kręgów rządowych usłyszeliśmy, że to nie jest tylko "wietrzenie" państwowych urzędów. Krasnodębska-Tomkiel kilka razy naraziła się premierowi. W 2010 r. nie zgodziła się na fuzję dwóch gigantów energetycznych - PGE i Energi. (…) Jeden z doradców Tuska mówi: - Krasnodębska-Tomkiel była tak dogmatyczna, że absolutnie zapomniała o tym, iż jest urzędnikiem państwa polskiego. CZYTAJ WIĘCEJ
Wyrazem miało być też 130 mln zł kary, które tuż przed prywatyzacją nałożono na państwowego wówczas Polkomtela. Tym, co rzeczywiście można zarzucić UOKiK-owi kierowanemu przez Małgorzatę Krasnodębską-Tomkiel jest postawa wobec Amber Gold. Urząd kontrolował reklamy tego parabanku na długo przed wybuchem afery, ale nie dopatrzył się nieprawidłowości.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"

