Poseł Szeliga znalazł się w tarapatach
Poseł Szeliga znalazł się w tarapatach Fot: Sławomir Kamiński/AG

Były już poseł Solidarnej Polski Piotr Szeliga po raz kolejny musi się tłumaczyć. Parę tygodni temu prostytutka oskarżyła go o to, że jej nie zapłacił. Teraz kolejna kobieta opowiedziała, że przez jakiś czas spotykała się z Szeligą. Dodajmy, że poseł działa w Sejmie w Zespole na rzecz Katolickiej Nauki Społecznej, ma żonę i syna.

REKLAMA
Poseł Szeliga przedstawił się jako Tomek, by Aneta, kelnerka poznana na rzeszowskim lotnisku, nie dowiedziała się kim jest. Wg relacji kobiety był zawsze elegancko ubrany, potrafił komplementować kobiety. Jednak po pierwszej randce poseł wówczas Solidarnej Polski powiedział, że pochodzi z Biłgoraja i pokazał jej dokument, który upoważnia mu wjazd do Sejmu. Dzięki temu dziewczyna dotarła do tego kim naprawdę jest Szeliga.
Mimo wiedzy na temat posła kobieta nadal się z nim spotykała. Czasami wyjeżdżali do lasu, innymi razami na koszt Sejmu spędzali noce w luksusowym hotelu w Rzeszowie. – Potem zwykle odwoził mnie do domu – wspomina Aneta.
Poprzez cały czas trwania związku Szeliga pilnował, by nikt nie dowiedział się o jego romansie. Poseł używał specjalnego numeru telefonu tylko do kontaktów z Anetą. Do tego e-mailował się z nią z konta, na którym figurowało imię i nazwisko Tomasz Dziss. Ostatecznie dziewczyna zerwała z Szeligą, jednak poseł w obawie przed ujawnieniem jego danych zaczął grozić dziewczynie ABW.
„Wprost” rozmawiał z posłem na temat jego romansu. Początkowo zaprzeczał znajomość, jednak w końcu przyznał się do tego, że znał się z dziewczyną, która w jego telefonie widnieje jako „LotniskoAneta”. Solidarna Polska wiedząc o publikacji tygodnika postanowił wyrzucić posła z partii.

źródło: "Wprost"