ZIMOWE IGRZYSKA OLIMPIJSKIE, czy zemsta Witkacego?
Paulina Młynarska i Beata Sabała-Zielińska
28 marca 2014, 11:49·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 marca 2014, 11:49
Na Podhalu właśnie skończyła się najcieplejsza zima stulecia. Śniegu prawie nie było, mrozu jak na lekarstwo. Za to halny tak się rozszalał, że do dzisiaj liczymy straty. Tymczasem całej Polsce wmawia się, że już powinna zacząć liczyć zyski z organizacji Zimowych Igrzysk Kraków Tatry 2022.
Reklama.
Patrząc na reklamujące to wydarzenie zdjęcie z Tatrami, które wyrastają tuż za wschodnimi rogatkami Miasta Królów Polskich, nie możemy się oprzeć wrażeniu, że bierzemy udział w narodowej zbiorowej halucynacji.
Coś nam mówi, że może to być zemsta Witkacego. Być może, widząc z chmurki podatny grunt, stary kawalarz zasiadł wygodnie na niebieskiej grani, odpalił wielkiego jointa i bezczelnie dmucha nam w twarz, wywołując u niektórych naprawdę niezły ODLOT!
Po doniesieniach medialnych od razu widać kto ostatnio wziął głębszy wdech.
Szalone wizje zwolenników zorganizowania Zimowych Igrzysk w Polsce przybierają iście kosmiczny wymiar.
I tak:
-Na zakopiance pojawia się zakrzywienie czasoprzestrzeni, pozwalające niezależnie od pory dnia i pogody pokonać trasę Kraków – Zakopane w półtorej godziny.
-Wiatr halny, za sprawą ostatnich odkryć mechaniki kwantowej (w ramach programu „Fiuczer 2022”) opuszcza Tatry na całą zimę, gwarantując tym samym dostatek śniegu i mróz na żądanie.
-Górale, na mocy telepatycznie zawartych porozumień, potulnie oddają swoje grunty pod trasy narciarskie, puszczając w niepamięć nierozwiązane od 400 lat klanowe waśnie i spory.
-Wypracowany przez ostatnie lata nowy styl zakopiańskiej architektury, czyli kubizm, dadaizm i dekonstruktywizm w jednym, stają się wizytówką Polski we Wszechświecie.
-Centralny Ośrodek Sportu, znany w regionie jako Muzeum Grzybicy, przeżywa prawdziwy renesans stając się SPA dla kibiców z innych planet.
-Rihanna i Lady Gaga biorą się za łby, w dzikiej rywalizacji o prawo występu inauguracyjnego w naszej nowopowstałej miejskiej muszli koncertowej. Jej twórcy, w obawie przed ewentualną inwazją z innych galaktyk, stworzyli ją bowiem na kształt schronu atomowego, tworząc tym samym najbezpieczniejszą scenę świata. Ograniczona do stu osób liczba miejsc na widowni nikogo nie dziwi, wszak w cenie biletu jest też miejsce w bunkrze.
-Pozostali goście też nie muszą się jednak martwić o swoje życie, ponieważ Zakopane, jako jedyne miejsce na świecie, dysponuje supernowoczesnym namiotem telekinetycznym. W trosce o bezpieczeństwo uczestników masowych imprez, miasto od dekad świadomie rezygnuje z wybudowania tradycyjnej hali sportowo-widowiskowej, którą z łatwością można było by namierzyć z kosmosu. Tymczasem namiot telekinetyczny, niesprawiedliwie mylony przez zawistników i ignorantów z namiotem cyrkowym, pojawia się i znika kiedy tylko sobie tego życzymy. Ćwiczymy to co roku, przy okazji Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich.
- Dzięki umowie zawartej z partnerami z Marsa, miasto może się pochwalić licznymi miejscami parkingowymi na specjalnych platformach antygrawitacyjnych, na których samochody unoszą się w powietrzu.
-Miliardy euro potrzebne do urzeczywistnienia tej wspaniałej wizji manifestują się same z siebie metodą holograficzną.
Jest pięknie! Jest światowo! Ależ będzie KAC!
Kto by się nim przejmował. W końcu jesteśmy w Tatrach.
Paulina Młynarska i Beata Sabała-Zielińska, autorki książek „ Zakopane odkopane, lekko gorsząca opowieść góralsko-ceperska” i „ Zakopane, nie ma przebacz!” , która pojawi się w księgarniach już 17 kwietnia 2014