– Ostatnio moja cera wygląda dużo gorzej, bo sypiam w makijażu. Mam nowego faceta i boję się mu pokazać saute – wyznała Kasia. Dwie na ok. 40 kobiet, które dziś minęłam w drodze do pracy nie miały makijażu. Jedna z nich sądząc po rysach to Włoszka lub Hiszpanka, druga - siwiuteńka babunia. To dało mi do myślenia: czy my kobiety potrafimy jeszcze wyjść z domu niepomalowane?
Wczoraj po raz pierwszy od długiego czasu nie pomalowałam się, chodziłam w dresie, na który mój syn mówi pidżamka i nawet zapomniałam przez cały dzień spojrzeć w lustro. I było mi naprawdę dobrze!
Ale takie dni to rzadkość i zwykle jest odwrotnie. Kiedy wstaję do pracy biorę prysznic, jem śniadanie i maluję się. Jestem typem kobiety, która albo nosi tzw. make - up - no -make - up (tusz, róż, podkład), albo mam fazę na kolor (mocna szminka na ustach), albo na podkreślenie oczu (gruba wyrazista kreska na górnej powiece).
Wiem, w czym mi dobrze, bo od 15 roku życia eksperymentowałam ze wszystkimi możliwymi wersjami makijażu - z żółtymi cieniami na powiekach i do tego fiołkowym tuszem na rzęsach - włącznie. Staram się nigdy nie łączyć mocnego makijażu ust z podkreślonymi oczami, bo w moim przypadku wygląda to wulgarnie.
Ale tak naprawdę zazdroszczę kobietom, które nie malują się wcale i wyglądają rewelacyjnie. Znam takie trzy: moja mama, Marta i Maja. Mama jest brunetką z pięknymi ustami, gęstymi brwiami i brązowymi oczami. Marta brunetką z czarnymi rzęsami jak miotły i jasnozielonymi oczami. A Maja platynową blondynką ze skórą nieskazitelną jak śnieg w Alpach i delikatnym rumieńcem. Pozostałe kobiety, podobnie jak ja potrzebują minimum makijażu, żeby wyglądać dobrze.
Makijaż bez makijażu
Najtrudniejszym, bo wymagającym największej zabawy i precyzji makijażem jest tzw. make - up - no - make - up. Jego najważniejszym elementem jest po pierwsze to, żeby był tak subtelny, że niemal niewidoczny, po drugie - idealnie gładka skóra bez skazy. Co oznacza nakładanie podkładu, korektora i pudru matującego nie za pięć ósma, tylko spokojnie i dokładnie. I co najważniejsze: zawsze w świetle dziennym.
Punkt numer jeden: jak nakładać kosmetyki? Zgodnie z poradami makijażystów, warto zawsze zacząć od nałożenia na twarz (umytą i nawilżoną) podkładu. I dopiero na podkład - korektora w miejscach, które tego potrzebują: między brwiami, pod oczami, wokół nosa i na brodzie.
Na koniec warto skórę przypudrować, jeśli ma tendencję do błyszczenia się. To nie dość, że ją zmatuje, dodatkowo utrwali twój makijaż. I koniecznie kropka nad „i” pięknej skóry. Na środku policzków ląduje róż. Albo w tonacji zimnego intensywnego różu, albo ciepłej moreli.
Punkt numer dwa: brwi. Jeżeli twój makijaż ma polegać na jedynie ukryciu wad cery (szara, zmęczona, sińce wokół oczu, przebarwienia), warto pomyśleć o ramie twarzy. W jaki sposób? Podpowiada nam makijażysta marki Maybelline, Grzegorz Kasperski.
Kształt brwi wywiera ogromny wpływ na wyraz całej twarzy. Odpowiednio wymodelowane brwi łagodzą rysy, rozświetlają twarz, eksponują oczy i nadają im niezwykłego blasku. Podkreślone brwi mogą stanowić nowoczesny rysunek zgodnie z wszelkimi obowiązującymi trendami w makijażu.
Ich stylizacja najczęściej ogranicza się do regulowania - niestety, bardzo często nieudanego. Na modłę lat dziewięćdziesiątych, wiele kobiet "odchudza" swoje brwi do granic możliwości. Wyrywanie niemal wszystkich włosków, skutkuje tym, że są one nie do odratowania, a efekty makijażu permanentnego niekiedy doprowadzają do płaczu. Regulując brwi zawsze staraj się zachować naturalny ich kształt.
A w jaki sposób je podkreślić makijażem? I jaki kształt będzie najodpowiedniejszy do jakich rysów twarzy?
Jeśli ich zewnętrzne końce opadają, postaraj się je wyprostować (rysując linię ołówkiem do brwi), żeby twarz nie wyglądała na smutną i zmęczoną.
Istotna jest odpowiednia długość brwi, możesz ją łatwo wyznaczyć za pomocą ołówka. Jeden z nich przyłóż do skrzydełka nosa wzdłuż krawędzi nosa w linii pionowej, tak aby stykał się z wewnętrznym kącikiem oka, a drugi od skrzydełka nosa ku zewnętrznemu kącikowi. Końcówka ołówka pokazywać będzie początek i koniec brwi. Kształt brwi często dyktowany jest przez panujące trendy, natomiast długość ich raczej się nie zmienia.
Nie przesadź jednak z ilością kosmetyków, bo wciąż w makijażu chodzi o naturalny efekt. Musisz dopasować je do własnych rysów twarzy i reszty makijażu. Hitem sezonu jest Kolor, chociaż to raczej stylizacja zarezerwowana na imprezy. Na co dzień kolorowe brwi mogą być zbyt zwariowane. Włoski pokryjesz bez problemu kosmetykami kolorowymi np. świetnie sprawdzą się żelowo-kremowe cienie Color Tattoo Maybelline.
Punkt numer trzy: maskara. Jeżeli masz niewiele rzęs, koniecznie wybieraj takie maskary, które mają wąskie i drobne szczoteczki. Te szerokie jak do czyszczenia butelek - zostaw koleżankom, dla których natura była bardziej łaskawa jeśli chodzi o długość i gęstość rzęs. Dziś tak naprawdę każda z nas może znaleźć maskarę idealną dla siebie.
Unikaj przedłużania i zagęszczania rzęs. Zwykle kończy się to katastrofą. Klej i ciężar doczepionych, osłabiają naturalne włoski. I kiedy pozbywasz się sztucznych rzęs, stopniowo wraz z nimi wykruszają się twoje własne…
Maska czy tarcza ochronna
Marzy mi się makijaż w plasterku, który nakładam rano na twarz i od razu jestem pomalowana bez żadnych poprawek. Ale taki specjalnie zaprojektowany do moich rysów twarzy - wyznała dziś rano moja siostra.
Natalia niemal nigdy nie chodzi niepomalowana. Lepiej się czuje w makijażu, bo jak sama mówi, to dla niej tarcza ochronna. Ukrywa to, czego nie chce pokazać innym, a podkreśla wszystkie te rzeczy, które danego dnia ma ochotę wyeksponować. Czasami w jej przypadku oznacza to niebieskie usta czy fioletowe brwi. Natalia na co dzień mieszka w Londynie i tam takie stylizacje nikogo nie dziwią. W Warszawie pozostaje wierna makijażowi nude.
Ale Natalia nie jest wyjątkiem. Większość kobiet pod makijażem ukrywa niedoskonałości skóry, a nawet choroby. Osobom z dokuczliwymi przypadłościami dermatologicznymi ułatwia życie i dodaje pewności siebie. Pod podkładem czy korektorem ukryte są nieraz kompleksy. Są nawet specjalne linie do makijażu korygującego i leczniczego w aptekach, jak Dermablend Vichy, La Roche-Posay czy Avene.
A czy makijaż może być twoim drugim obliczem? To zależy od tego, jak mocno będziesz pomalowana. Nieraz na ulicach widać okazy, które spędzają kilka godzin dziennie przed lustrem. I niestety to bardzo widać. Konturówka wokół ust, szminka, kapiący błyszczyk, kilka kolorów cieni na powiekach, kreska eyelinera, rozświetlone kości policzkowe i twarz wymodelowana brązerem.
Niestety prawda jest taka, że dobry makijaż to taki, którego nie widać lub taki, który rzeczywiście podkreśla atuty twojej urody. Kiedy zamiast ciebie widać sam makijaż - zastanów się za kogo się przebrałaś. I do czego tak naprawdę jest ci to potrzebne?