Wielu ekspertów narzeka, że kampania do Parlamentu Europejskiego jest na poziomie lat 90., szczególnie jeśli chodzi o spoty. I chyba mają rację. W tryumfalnym stylu powraca właśnie disco polo, które poniosło do prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego. W sieci pojawiła się piosenka disco polo nagrana na cześć wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego z PO, który startuje do Parlamentu Europejskiego z Mazowsza.
Nie jest to jednak dzieło sztabu kandydata. Dla mnie to delikatny, ale jednak atak, na polityka PO. Inaczej odbiera to sam Jacek Kozłowski. – Znam tę piosenkę, choć nie wiem kto ją stworzył – przyznaje w rozmowie z naTemat. – Trafiła do mojego sztabu tydzień temu. To miło, że taka twórczość się pojawia. Pewnie gdyby to była moja własna piosenka, to by wyglądała inaczej, ale ta jest ciekawa – ocenia wojewoda.
– Nie odbieram tego jako ataku. To prawda, że jest zdanie dotyczące zamykania stadionów, ale generalnie ta piosenka mnie chwali – przekonuje polityk PO. Przyznaje, że choć sam preferuje muzykę klasyczną, schlebia mu, że ktoś postanowił o nim zaśpiewać. – To nie pierwszy utwór o mnie, bo niedawno na spotkaniu u Kurpiów w Kadzidle lokalny zespół zaskoczył mnie piosenką na mój temat – mówi. Dodaje, że skoro taki utwór powstał i jest na YouTube, to pewnie zacznie go promować w swoich mediach społecznościowych.