Od 20 do 40 tysięcy pożyczki od państwa otrzymają kobiety, które mają lub otwierają swoją działalność gospodarczą. W ten sposób rząd chce wspierać działalność biznesową kobiet na terenach, gdzie bezrobocie jest "stosunkowo duże". Pytanie tylko: dlaczego tylko kobietom? I czy naprawdę polskie, nawet początkujące bizneswoman, potrzebują tego bardziej niż mężczyźni?
Ministerstwo Gospodarki chce aktywnie walczyć o sukcesy finansowe polskich kobiet. W tym celu powstał specjalny program wsparcia, na który, póki co, rząd chce przeznaczyć 25 milionów złotych. Z zapowiedzi wynika jednak, że kwota ta mogłaby sięgnąć nawet 100 milionów euro – dzięki unijnym dofinansowaniom.
Kto zasłuży na pożyczkę
Wsparcie otrzymają kobiety mieszkające w regionach, gdzie "bezrobocie jest stosunkowo duże". Tak określiła to wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik. W pilotażowej wersji programu, na którą przeznaczono aż 25 milionów złotych, pożyczki będą dostępne tylko tam, gdzie bezrobocie jest najwyższe.
Jeszcze nie zdecydowano, ile dokładnie województw na początek zostanie objętych programem, ale w styczniu 2014 najwyższe bezrobocie zanotowano w województwie: warmińsko-mazurskim (22,4 proc.), kujawsko-pomorskim (18,8 proc.) oraz zachodniopomorskim (18,7 proc.). To jedyne regiony, gdzie stopa bezrobocia w ogóle dobiła do 18 proc. – za nimi dalej jest tylko świętokrzyskie z wynikiem 17,1 proc.
Takie warunki pożyczek tylko w Polsce
Wiadomo jednak już, że wszystkim będzie kierował PARP – Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości. Pożyczki od państwa nie będą obciążone marżą, zaś ich oprocentowanie będzie stałe – na poziomie 2 proc. Wkład własny zaś ma wynosić 5 proc. Do tego wszystkiego jeszcze, jeśli bizneswoman znajdzie się w trudnej sytuacji i nie będzie mogła spłacać pożyczki, będzie mogła po prostu zawiesić spłacanie – i to aż na rok. Maksymalny czas spłaty ma wynosić 5 lat. Skąd pochodzą na to środki?
Wiceminister Antoniszyn-Klik zapewniała również, że same formalności mają być znacznie prostsze. – Nie będzie potrzebny rozbudowany i trudny biznesplan czy nie wiadomo jaka dokumentacja. Będzie to uproszczona procedura – zapewniała w rozmowie z serwisem Interia.pl.
Dostaniesz pieniądze, ale...
Ministerstwo stawia tylko dwa warunki odnośnie tego, jak należy inwestować pożyczone pieniądze: wyłącznie na rozwój lub start firmy, a nie na jej bieżącą działalność. Pożyczkę będzie można przeznaczyć wiec na przykład na zakup usług (poza doradczymi), zakup "wartości niematerialnych i prawnych", adaptację obiektów biurowych, produkcyjnych i usługowych czy zakup materiałów i wyposażenia. Drugi warunek: firma musi być już zarejestrowana.
W przypadku sukcesu, resort chce uczynić z tego stały program na 5-10 lat.
Nie wydawać bez sensu
Czy ministerstwo wpadło na dobry pomysł? Ekspertka Kongresu Kobiet ds. rynku pracy twierdzi, że niekoniecznie. – Wsparcie kobiet jest ważne, szczególnie tych, które szukają zatrudnienia – mówi. Ale jednocześnie podkreśla, że rządowy program dotyczy tylko sytuacji, w których kobieta już ma zarejestrowany biznes, a więc nie poszukuje pracy. Gdyby chcieć wesprzeć kobiety bezrobotne, trzeba by zdjąć ograniczenie dotyczące posiadania działalności – wskazuje Rusewicz.
– Nie powinno być takiego ograniczenia, chyba, że ma to na celu zachęcenie kobiet do otwierania własnego biznesu – podkreśla Rusewicz.
Ekspertka podkreśla, że "robienie projektów tylko po to, by wydać unijne pieniądze, nie ma sensu". – Każdy projekt, również kierowany do kobiet, powinien być podparty konkretnymi, sensownymi i logicznymi przesłankami. Tylko wtedy przyniesie pożądane efekty i tylko wtedy kobiety też zyskają. Nie chodzi przecież o to, żeby wydawać sztuka dla sztuki – tłumaczy przedstawicielka Kongresu Kobiet.
Projekt zasadny tylko przy dwóch warunkach
Kiedy więc projekt ministerstwa miałby sens? Jak mówi Rusewicz, spełnionych musiałoby tu być kilka warunków. Pierwszy to wyższe bezrobocie kobiet niż mężczyzn w danym regionie – ale w przypadku, gdy wynosimy program na skalę ogólnokrajową, taki argument traci rację bytu.
Dlatego też, by program ministerstwa miał sens, musi być on być oparty o badania stwierdzające, że kobiety i ich biznesy radzą sobie znacznie gorzej niż te męskie. – Gdyby okazało się, że przeprowadzono badania, z których wynika, że skala biznesu kobiet jest dużo mniejsza od męskiej, to taki projekt znalazłby uzasadnienie. Jeśli takich korelacji nie ma, to nie za bardzo widzę jego sens, poza chęcią wsparcia rozwoju kobiecych firm. Ale akurat istnienie firm powinniśmy wspierać ogólnie – podkreśla Rusewicz.
Innym warunkiem, sensownie uzasadniającym program ministerstwa, byłaby niska dostępność finansowania firm dla kobiet. – Być może trudniej im zdobyć kredyt i wtedy też mamy logiczne uzasadnienie – stwierdza ekspertka Kongresu Kobiet.
Przy wymiernych efektach: rozszerzyć!
Jeśli jednak nie jest tak, że kobiety mają problemy ze zdobyciem finansowania lub rozwijaniem swoich firm, to projekt MG, w opinii Rusewicz, traci sens.
– Zauważam, że coraz więcej kobiet otwiera biznesy i odnosi sukcesy. Nie takie, że z 5-osobowej firmy robią nagle koncern zatrudniający tysiąc osób, ale działają, przynoszą zyski właścicielom – podkreśla Rusewicz. I od razu dodaje: – Jeśli jednak jest tak, że z jakichś powodów, potwierdzonych badaniami, kobiety w Polsce mają problemy z pozyskaniem dofinansowania czy rozwojem firmy, to jestem za tym i uważam to za dobry krok.
Rusewicz zaznacza przy tym, że efektów takiego programu nie należy spodziewać się w ciągu kilku miesięcy. – Jeśli jednak przyniesie sensowne rezultaty, to powinien być rozszerzany i wdrażany szerzej – podkreśla ekspertka. A najlepiej by było, gdyby takie pieniądze przeznaczano na kobiety dopiero planujące zatrudnienie.
Czy program ministerstwa spełnia te warunki? Zapytaliśmy o to, czemu dotyczy tylko kobiet. Resort ostatecznie przesłał nam wyjaśnienie:
Wygląda więc na to, że z jednej strony argument jest - wyższe bezrobocie wśród kobiet, mimo rozwijania kwalifikacji. Z drugiej strony - czy jeśli celem jest aktywizacja bezrobotnych, to czy powinien istnieć w programie wymóg posiadania zarejestrowanej działalności?
Wypowiedź dla naTemat o źródłach finansowania pożyczek dla kobiet
Źródłem finansowania projektu pilotażowego – fundusz pożyczkowy dla kobiet są środki funduszu pożyczkowego Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) w wysokości ok. 25 mln zł, pochodzące z Agencji Techniki i Technologii, której następcą prawnym została PARP.
Ministerstwo Gospodarki
Wypowiedź dla naTemat o powodach dawania preferencyjnych pożyczek tylko kobietom
Misją Ministerstwa Gospodarki jest stworzenie najlepszych w Europie warunków prowadzenia działalności gospodarczej – dotyczy to także kobiet. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w Polsce sytuacja kobiet na rynku pracy różni się od sytuacji zawodowej mężczyzn. Należy podkreślić, że stopa bezrobocia wśród kobiet jest wyższa niż stopa bezrobocia wśród mężczyzn. Pomimo że kobiety są lepiej wykształcone i chętniej podnoszą swoje kwalifikacje, częściej pozostają bierne zawodowo. Projekt pilotażowy ma na celu aktywizację kobiet w regionach o najwyższym stopniu bezrobocia wśród kobiet. Pożyczki mogą poprawić sytuację kobiet na rynku pracy i zachęcić do zakładania własnej działalności gospodarczej. Praca na własny rachunek, cechująca się elastycznością czasu pracy oraz możliwością samodzielnego decydowania o wypełnianiu obowiązków, jest też jednym ze sposobów na pogodzenie życia rodzinnego z zawodowym.