Udając się w 1914 roku ku Antarktydzie, podróżnik sir Ernest Shackleton zabrał ze sobą m.in. fotografa Franka Hurley’a, który w trakcie wyprawy robił kolorowe zdjęcia. Dzięki temu, choć ekspedycja zakończyła się niepowodzeniem, sto lat później możemy zobaczyć, jak wyglądała ta odważna próba zbadania mroźnego kontynentu.
Rozpoczęta w 1914 roku wyprawa, podczas której Ernest Shackleton chciał przejść przez Antarktydę, zakończyła się jeszcze przed dopłynięciem do tego kontynentu. Na początku 1915 roku żaglowiec Endurance, którym płynęli uczestnicy ekspedycji, został bowiem zatrzymany przed osiągnięciem celu przez duże skupisko kry lodowej. Uwięziony statek zatonął kilka miesięcy później, nie wytrzymując naporu lodowej masy, a niedoszli zdobywcy Antarktydy musieli ratować się ucieczką.
Za pomocą przeciągniętych na skraj kry szalup śmiałkowie zdołali dopłynąć do jednej z wysp archipelagu Szetlandów Południowych. Shackleton oraz kilku innych uczestników kilkudziesięcioosobowej wyprawy wyruszyli na wyspę Georgia Południowa, by sprowadzić stamtąd pomoc dla reszty załogi. Misja ratunkowa zakończyła się szczęśliwie w sierpniu 1916 roku, wszyscy uczestnicy wyprawy Shackletona zostali uratowani. Ocalała także cześć wykonanych przez Hurley’a fotografii.
Sam Shackleton zmarł w styczniu 1922 roku, gdy próbował opłynąć Antarktydę. W chwili śmierci podróżnik miał prawie 48 lat. Australijczyk Frank Hurley umarł natomiast w 1962 roku. Od 1917 roku był oficjalnym fotografem australijskiej armii. Kolekcja zdjęć z wyprawy Shackletona dostępna jest na stronach Biblioteki Stanowej Nowej Południowej Walii.