Na ulicach Krakowa pojawiły się billboardy, z których można wnioskować, że sami mieszkańcy miasta zachęcają do organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Jak pisze jednak „Dziennik Polski”, występują na nich nie krakowianie, ale osoby sfotografowane przez agencję ze Stanów Zjednoczonych.
„Bo igrzyska to 35 tys. miejsc pracy”, „Bo pokryjemy tylko 3,4 proc. kosztów”, „Bo igrzyska to metoda na smog” – m.in. takie cytaty widnieją na billboardach obok zdjęć osób, które można wziąć za mieszkańców Krakowa. Według „Dziennika Polskiego” fotografie te pochodzą z zasobów nowojorskiej agencji fotograficznej Shutterstock.
„Coś tu nie gra. Niby fotki agencyjne to kampanijny standard, ale jest to dość wyjątkowa kampania. Może żaden krakus nie chciał swoją twarzą firmować szantażu. Nie rozumiem, dlaczego nie zostały wykorzystane zdjęcia krakowian, skoro, jak twierdzi prezydent Jacek Majchrowski, większość mieszkańców jest za igrzyskami” – mówi w rozmowie z gazetą Tomasz Borejza, redaktor naczelny portalu Krowoderska.pl.
Jak tłumaczy Mateusz Zmyślony z Komitetu Konkursowego Kraków 2022, użycie zdjęć z agencji było po prostu najtańsze i najprostsze, a chciano też uniknąć wątpliwości dotyczących tego, jakie osoby wybrane zostałyby do udziału w akcji.
Zastrzeżenia dotyczą również warstwy merytorycznej kampanii, m.in. stwierdzenia o „metodzie na smog”. Stowarzyszenie Krakowski Alarm Smogowy przekonuje, że organizatorzy akcji sugerują, iż bez igrzysk Kraków nie pozbędzie się smogu, co niewiele ma wspólnego z prawdą.