Długie nogi, piękne włosy, fascynujące rysy twarzy. Znane nazwiska, setki pokazów i sesji zdjęciowych, kontrakty. Wśród nich ona — Melanie Gaydos. Modelka o dość nietuzinkowej urodzie pojawiła się niedawno na okładce Kaltblut Magazine. Czy nastąpi pewien przewrót w zamkniętym świecie mody?
Od Naomi do Moffy
Kiedy w latach 90. na wybiegach królowały Naomi, Cindy czy Claudia — długonogie piękności o nienagannych figurach, nikt nawet nie myślał, że za jakiś czas nastąpi zupełne przedefiniowanie kanonów. Odbieganie od ogólnie przyjętego ideału piękna następowało jednak powoli. Małymi kroczkami na okładki i wybiegi wstępowały diastemy, zadziwiające rysy, a nawet androgynie. Pracę dostały zarówno Crystal Renn, która za nic ma sobie rozmiar zero, piegowata Lily Cole o twarzy elfa, męska Saskia de Brauw, jak i Cara Delevinge, której grube brwi i mimika stały się znakiem rozpoznawczym.
Ale wszystko to poszło w jeszcze dalszym kierunku. Powstawały nowe warianty i zanikały granice. Zezowata modelka Moffy znalazła się na okładce POP Magazine i podpisała kontrakt z agencją Storm, chora na dystrofię mięśniową Jillian Mercado wystąpiła w kampanii Diesla, a czarnoskóra Chantelle Winnie ze swojego bielactwa zrobiła atut i ma na swoim koncie nie tylko liczne sesje zdjęciowe, ale też wybiegi.
Komentuje: Paweł Kowalik, właściciel agencji modelek AMQ
Charakterystyczne typy urody funkcjonują w modzie od wielu sezonów. Promocja charakterystycznych modelek bywa jednak bardzo często nieskuteczna. Takie osoby albo się po prostu kocha, albo nie. Modelki takie nie funkcjonują zbyt długo na rynku. Występuje tu wręcz zjawisko sezonowości — coś, co dziś „chwyta”, jutro może być zapomniane. Dlatego niewielu takim dziewczynom udaje się zrobić dużą karierę, a promowanie ich jest sporym wyzwaniem. Najczęściej bardzo charakterystyczne i odrealnione typy urody pojawiają się w pokazach haute couture. Ogromnymi ich zwolennikami są między innymi: John Galliano, Alexander McQueen, czy Victor & Rolf.
Świadomość własnego piękna
Różnorodność coraz bardziej jest doceniana, a dziwność powoli się akceptuje. Wie o tym doskonale Melanie Gaydos, modelka, która próbuje zaznaczyć swoją obecność w świecie wielkiej mody i wysokiego krawiectwa. Jej uroda jest dość kontrowersyjna. Dziewczyna bowiem choruje na hipohydrotyczną dysplazję ektodermalną.
Zaburzenia te objawiają się nieprawidłowo wykształconymi zębami, włosami, paznokciami i gruczołami skórnymi. Melanie chce modelować nie po to, żeby sprzedawać ubrania, ale by wzbudzać emocje i doświadczać publiczność. Jest tak wątła, że wygląda prawie jak dziecko. Przy tym jednak jej aparycja przeraża trochę ludzi i sprawia, że traktują ją z dystansem. Choroba jednak przekształciła ją w niezwykle samoświadomą i pewną siebie kobietę.
—Nie chciałam żyć w taki sposób, w jaki ludzie mówili mi, że powinnam żyć — opowiada Melanie. Dorastała w Connecticut, a później przeprowadziła się do Nowego Yorku, aby studiować sztukę na Pratt Institute. Wtedy też powstała jej pierwsza sesja zdjęciowa, która była zresztą kwestią przypadku. Wymieniała e-maile z podziwianym przez siebie fotografem, gdy ten nagle zaproponował, aby mu zapozowała. Mimo początkowych oporów, Melanie zgodziła się na sesję, a po jakimś czasie założyła konto na stronie dla amatorskich modelek — ModelMayhem.com. Wkrótce zaczęła dostawać inne propozycje zdjęć.
Hipnotyzująca Mel
Melanie pojawiła się na okładce ostatniego numeru Kaltblut Magazine. Zdjęcie jest czarno-białe, pełne niepokoju, a wygląd modelki sprawia, że nie można oderwać od niej oczu. Cała sesja zresztą jest dość intrygująca — Gaydos przyjmuje tam dziwne pozy, a jej stylizacje szokują. Mimo wszystko, jest w niej coś takiego, co hipnotyzuje.
Dziewczyna wystąpiła też w klipie do utworu "Mein Herz Brennt" niemieckiego zespołu Rammstein. Do współpracy zaprosił ją sam Eugenio Recuenco, znany fotograf mody i reżyser.
—Zapytał mnie, czy jestem zainteresowana wystąpieniem w teledysku do muzyki metalowej. Na początku nie wiedziałam jeszcze dokładnie o kogo chodzi, ale miałam przeczucie i się zgodziłam — opowiada Melanie.
Melanie najbardziej lubi tworzyć obrazy, które opowiadają jakąś historię i przekazują emocje. Nie tylko zdjęcia, na których występuje, pragną uwagi. Pragnie jej też ona sama. I chce, by ludzie mimo wszystko traktowali ją poważnie. Nie brak jednak fali krytyki wobec prac przedstawiających Gaydos.
—Słowo „brzydki” występuje pod prawie każdym zdjęciem i nie jest to coś, czego nigdy nie słyszałam. Nigdy jednak nie myślałam o sobie w ten sposób i dalej tak nie uważam — wyznaje modelka.