- Nasze przyrządy pokazały, że statek zmienił swoje położenie. Na ten moment nie możemy nawet podejść w jego pobliże - poinformował cytowany przez BBC przedstawiciel włoskiej straży przybrzeżnej.
Z przewróconego statku ewakuowali się ratownicy-płetwonurkowie, którzy od kilku dni przeszukują jednostkę w poszukiwaniu ludzi. Po katastrofie, która wydarzyła się w nocy z piątku na sobotę wciąż za zaginionych uważa się 22 osoby. Zginęło co najmniej 11 osób.
Nie wiadomo kiedy akcja ratowników będzie mogła być wznowiona. Pod znakiem zapytania stanęły też inne zaplanowane prace, między innymi wypompowywanie ponad dwóćh tysięcy ton paliwa, które pozostało w 17 zbiornikach okrętu. Firma, która ma się tym zająć prognozuje, że cała operacja może potrwać kilka tygodni. Co najmniej kilka miesięcy zajmie usuwanie statku z miejsca katastrofy.
Dziś włoski sąd zarządził areszt domowy dla kapitana Costa Concordia Francesco Schettino. Prokuratura zarzuca mu spowodowanie katastrofy morskiej. Wczoraj media opublikowały zapis rozmowy Schettino z pracownikiem portu w Livorno. "Może siebie uratowałeś, ale ja sprawię, że będziesz miał kłopoty. Wracaj na pokład!" - apelował pracownik.