Zaczęło się od zakupu paliwa na stacji benzynowej. Do zapłaty Bernard z Warszawy użył osobnej karty do domowych wydatków. – Brak środków na koncie! – oświadczył na cały głos sprzedawca. To samo pokazał i wydrukował terminal banku. – Chyba nie muszę dodawać jak się poczułem – dodaje sam klient. Banalny błąd, bo w sumie zapłacił inną kartą, spowodował jego upokorzenie. – Banki nie powinny ujawniać takich informacji. Wystarczy, że terminal odmówi realizacji transakcji – dodaje.
Mężczyzna ustalił, że za komunikaty wyświetlane na urządzeniach w jego banku odpowiada Centrum Rozliczeń Czeków i Kart. – Podałem się za przedsiębiorcę i poprosiłem o krótki instruktaż w sprawie obsługi terminala. W przypadku komunikatu o braku środków na koncie sami pracownicy przyznali mi rację. Nie powinno go być – relacjonuje sprawę w rozmowie z naTemat.pl.
Komunikat o braku pieniędzy na koncie, do tego wydrukowany i ogłoszony publicznie, łamie przepisy o tajemnicy bankowej. Ustawa Prawo bankowe gwarantuje poufność danych osobowych klientów, ich kont oraz zawartych umów. Stan naszego konta mają prawo poznać policja, prokurator, sąd, urząd skarbowy z zastrzeżeniem, że wszczęto śledztwo w sprawie przestępstwa. Nie powinni go znać, nawet jeśli wynosi zero złotych, sprzedawca i reszta kolejki przed kasą.