
Wyrok sądu, który zakazał Tomaszowi Terlikowskiemu „kwestionowania tożsamości płciowej” Anny Grodzkiej, głęboko oburzył prof. Krystynę Pawłowicz. W swoim komentarzu posłanka podkreśliła, że płci po prostu nie można zmienić, więc Terlikowski, uznając Grodzką za mężczyznę, miał po swojej stronie medycynę. Nie patrząc na to, sąd stanął jednak po stronie szkodliwej ideologii. – To jest dramat, bo okazuje się, że jesteśmy bezbronni wobec szaleństw zaburzonej mniejszości – stwierdziła Pawłowicz.
REKLAMA
W udzielonym portalowi Fronda.pl komentarzu posłanka wyszła od stwierdzenia, iż medycyna bez żadnych wątpliwości stanowi, że płci zmienić nie można. O istnieniu pojęcia „zmiany płci” decydują więc względy ideologiczne, którym – jak zaznaczyła Pawłowicz – sąd nie powinien ulegać, tym bardziej, że przeczą one rzeczywistemu, naturalnemu stanowi rzeczy.
Według posłanki wyrok jest tym dziwniejszy, że w Polsce nie obowiązuje żadna ustawa, która regulowałaby skutki prawne tzw. zmiany płci. W Ministerstwie Sprawiedliwości dyskutowane są dopiero założenia do projektów prawa regulującego ten obszar.– W związku z tym zakaz dla red. Terlikowskiego nie ma podstawy w ustawie. Ochrona godności nie może chronić zaburzonych i szkodliwych działań człowieka – podkreśliła Pawłowicz.
Posłanka zauważyła, że decyzja sądu „obraża zdrowy rozsądek” i znacznie ogranicza swobodę wypowiedzi. – Wyrok ws. Tomasza Terlikowskiego nie tylko zdumiewa i zaskakuje, ale także przeraża. Jestem przerażona skalą przyjęcia przez sądownictwo maniery poprawności politycznej w wymiarze sprawiedliwości, ponieważ wymiar sprawiedliwości sprzęga się w realizację politycznego terroru – stwierdziła Pawłowicz.
