Fot. Shutterstock

Fakt przekazywania naszych danych przez potentatów internetowych marketingowcom nie jest zaskoczeniem. Teraz popularny serwis społecznościowy postanowił, że reklamodawcy będą mieli wgląd do historii przeglądania Facebooka przez jego użytkowników. Jest jednak sposób na pokazanie "gestu Kozakiewicza" Markowi Zuckerbergowi.

REKLAMA
Chociaż Facebook bezpardonowo robi skok na prywatność internautów, to wcale się tym nie chwali. Nic dziwnego, bo dane, które zamierza gromadzić są niezwykle cenne dla reklamodawców. Właściciele serwisu tłumaczą się, że "wszyscy więksi gracze na rynku tak postępują".
Na szczęście jest jeszcze czas, aby uniemożliwić wgląd do naszej historii przeglądania. Choć serwis Zuckerberga nie posiada możliwości wyłączenia tej opcji, to można to zrobić w prosty sposób. Na początek na pożarcie Facebooka zostaną rzuceni internauci z USA. Zanim trafi na Europę, warto się zabezpieczyć.
Po pierwsze należy wejść na stronę www.aboutads.info. Z listy wybrać Facebooka i kliknąć "ptaszek" po prawej stronie. Wcześniej strona przeskanuje nasz komputer, a potem już tylko od nas zależy, które reklamy przestaną się wyświetlać na naszym komputerze. Prosta zasada: internauta nie widzi reklam danej firmy, a ona nie będzie odzierała go z prywatności.
Komputer to pierwszy krok. Teraz czas na zabezpieczenie smartfonów. Mając Androida należy wejść w "Ustawienia konta", następnie w "Ustawienia Google", potem w Reklamy". Tam klikamy w "Opt out of interest-based ads" i po sprawie. Nasz telefon jest już bezpieczny. Bardzo podobną drogę muszą przebyć użytkownicy iPhone'ów. Włączamy ustawienia, prywatność, reklamy i aktywujemy Limit Ad Tracking.
logo
Fot. screen thenextweb.com

logo
Fot. screen thenextweb.com

I choć w internecie anonimowość i prywatność nie istnieje, to teraz można mieć poczucie, że chociaż w niewielkim stopniu wyrwaliśmy się spod kontroli giganta.

Źródło: thenextweb.com