- Chciałem się zapytać pana Latkowskiego, co robił w Rosji przez parę lat, kiedy uciekał przed polskim wymiarem sprawiedliwości - pytał w niedzielnych "Faktach po faktach" mec. Roman Giertych. Jego zdaniem, mogłoby to mieć ważne znaczenie dla odpowiedzi na pytanie, kto i w jakim celu destabilizuje sytuację w kraju dzięki publikacjom tygodnika kierowanego przez Sylwestra Latkowskiego. Przyjaciele naczelnego już zapowiadają, że za te słowa Giertychowi grozi proces.
Temat pobytu Sylwestra Latkowskiego w Rosji pojawia się nie po raz pierwszy. Jesienią ubiegłego roku byli dziennikarze śledczy, a dziś spece od PR Rafał Kasprów i Maciej Gorzeliński opublikowali na Facebooku tekst oparty na zebranych przed laty ustaleniach o gangsterskiej przeszłości obecnego redaktora naczelnego "Wprost".
Przypominając, że Latkowski ma na koncie wyrok za wymuszenia rozbójnicze i przez długi czas ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości, Kasprów i Gorzeliński pisali, iż "wkrótce po tym kiedy policja zatrzymała go jako podejrzewanego w sprawie morderstwa jego „wspólnika w interesach” uciekł do Rosji". Ustalenia te miały być oparte m.in. o informacje z rzekomo wznowionego wówczas przez szczecińską prokuraturę śledztwa w sprawie tamtych wydarzeń.
W niedzielę były wicepremier w rządzie PiS, a dziś kojarzony z PO adwokat Roman Giertych sugerował, że ten wątek z życia Sylwestra Latkowskiego może mieć znaczenie w obecnie prowadzonej przez naczelnego "Wprost" działalności. - To musiała być operacja prowadzona od dawna. Dla mnie jest jasne, że zyskać na tym mogą tylko Rosjanie lub opozycja. Nie sądzę jednak, żeby opozycja była zdolna do takich działań - mówił w "Faktach po faktach" na antenie TVN24. - Chciałem się zapytać pana Latkowskiego, co robił w Rosji przez parę lat, kiedy uciekał przed polskim wymiarem sprawiedliwości - dodał.
Proces o "kilka lat"?
Wręcz natychmiastowo na te słowa zareagował jeden ze współautorów kontrowersyjnych materiałów opartych na podsłuchach najważniejszych polityków w Polsce. "Giertych mówi nieprawdę. Latkowski nie był kilka lat w Rosji. Myślę, że mu tego nie odpuści" - napisał Michał Majewski na Twitterze. A we wcześniejszym tweecie dziennikarz "Wprost" przypomniał byłemu wicepremierowi, że i on przewija się na posiadanych przez redakcję Latkowskiego nagraniach. "Giertych, swoją drogą, epizodycznie pojawia się w nagraniu Sikorski-JVR. Wpada na chwile. Ooo, mecenas - wita go Sikorski" - poinformował.
Zdaniem dziennikarza, "Giertych wkopał się" i przegra ewentualny proces z Sylwestrem Latkowskim. Jednak wydaje się, że sąd wówczas musiałby skupić się chyba jedynie na fakcie, że mec. Giertych mówił o "kilku latach w Rosji". Być może ten epizod z życia naczelnego "Wprost" rzeczywiście trwał nieco krócej, ale o fakcie, że uciekał do Rosji Latkowski mówił przecież otwarcie sam w wywiadzie udzielonym przed laty jednemu z magazynów podróżniczych.
Latkowski był dumny z rosyjskiej podróży
- Zima. Początek lat dziewięćdziesiątych. Podróż z Niemiec przez Skandynawię do Rosji, Petersburga. Na kanwie tej podróży napisałem powieść "Wozacy". Dlaczego? Byłem wtedy uciekinierem. To była trasa mojej ucieczki - tak wspominał swoją najbardziej zapadającą w pamięć podróż. I przekonywał, że Rosja była najdziwniejszym miejscem świata, do którego dotarł.
Wtedy też zaprzeczył, by doświadczenia nabyte podczas podróży były przydatne w pracy. - A w jaki niby sposób miałyby się przekładać na to co robię - odpowiadał.