
Oficjele świętowali przed miesiącem „25-lecie polskiej wolności”, ale Wojciech Cejrowski przekonuje, że w 2014 roku wciąż „rządzą nami komuniści i w tym sensie komuna trwa”. Według podróżnika powiązania z PRL-owską Służbą Bezpieczeństwa miał m.in. szef NBP Marek Belka, jeden z bohaterów afery podsłuchowej. – U władzy jest wielu takich jak on, więc modlący i protestujący będą rozpędzani – zauważył Cejrowski.
REKLAMA
Podróżnik napisał na Facebooku, że według akt SB Marek Belka był zarejestrowany jako kontakt operacyjny "Belch", "Nawal”. Cejrowski przypomniał, że Służba Bezpieczeństwa była „instytucją zajmującą się szpiegowaniem, prześladowaniem, torturowaniem i zabijaniem Polaków niewygodnych dla PZPR”.
Byli współpracownicy SB oraz byli członkowie PZPR wciąż są obecni na szczytach władzy, więc Cejrowski nie jest zaskoczony tym, że policja rozpędzała osoby protestujące przeciwko bluźnierczej sztuce „Golgota Picnic”. Podróżnik zauważył, że wśród rozpędzanych ludzi znajdowali się starsi ludzie. – Tak bywało za komuny i jestem do tego przyzwyczajony – napisał Cejrowski.
