USA, żeby zagrać w ćwierćfinale muszą pokonać Belgów.
USA, żeby zagrać w ćwierćfinale muszą pokonać Belgów. Fot. Eric Drosthttps://flic.kr/p/exPPQs/CC BY 2.0https://creativecommo

Korporacyjna Ameryka robi sobie przerwę, gdy ich reprezentacja piłkarska gra na mundialu w Brazylii. Kiedy kończył się mecz Niemcy-USA, średni czas jaki Amerykanie spędzają na uczestniczeniu w połączeniach konferencyjnych spadł o 11 proc. O popularności soccera w USA świadczy też to, że mecz Ghana-USA zobaczyło więcej widzów w Stanach niż ostatni finał NBA, co jeszcze nigdy się nie zdarzyło. Komentatorzy polityczni już snują wizje jak zachłyśnięcie się Amerykanów piłką nożną wpłynie na sympatie polityczne wyborców.

REKLAMA
Jeśli ktoś myśli, że piłka nożna nie ma wpływu na amerykańską politykę to jest w błędzie. Prezydent Barack Obama przyznał niedawno w rozmowie z telewizją ABC, że musi dostosowywać swoje międzynarodowe plany do terminarza rozgrywek Mistrzostwa Świata w piłce nożnej w Brazylii. Co prawda chodzi głównie o to, kiedy można zadzwonić do konkretnego przywódcy, lecz to i tak wyraźny sygnał, że USA żyją mundialem.
"Futbol jest antyamerykański"
Brazylijskie mistrzostwa zresztą rozgrzewają nie tylko sportowe emocje. Ann Coulter, prawicowa komentatorka polityczna, napisała w swoim felietonie, że "piłka nożna jest antyamerykańska".
Ann Coulter

Jeżeli więcej "Amerykanów" ogląda dzisiaj piłkę nożną to jest to spowodowane jedynie demograficzną zmianą, którą zapoczątkowała reforma imigracyjna z 1965 roku. Możecie mi wierzyć: żaden Amerykanin, którego pradziadek urodził się tutaj nie ogląda soccera. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że wraz z postępami w nauce języka angielskiego ci nowi Amerykanie porzucą swój soccerowy fetysz.


Rzecz jasna fani piłki nożnej od razu wylali na tę falę hejtu własną falę złorzeczeń.
Źli Niemcy i źli Belgowie
O tym, że mundial w Brazylii wywołuje niezdrowe emocje świadczy też częstotliwość z jaką słowo "nazi" padało na Twitterze w trakcie meczu Niemcy-USA. Przez 90 minut tego spotkania użytkownicy amerykańskiego serwisu mikroblogowego użyli tego określenia ponad 30 tys. razy, co daje częstotliwość na poziomie ponad 3 tweetów z tym słowem na sekundę. Rzecz jasna, słowo "nazi" padało najczęściej tuż po tym jak Thomas Muller strzelił bramkę dla Niemców - ponad 20 razy na sekundę.
logo
Mecz Niemcy-USA. Na Twitterze słowo "nazi" padało dużo częściej niż bramki w tym spotkaniu.
Dzisiaj natomiast Amerykanie zmierzą się w walce o ćwierćfinał z Belgami, co również wywołuje pewne resentymenty. Na portalu Vox.com Matt Yglesias opisuje, czym w ogóle jest Belgia i zastanawia się czy, aby na pewno to państwo powinno istnieć? Na koniec przypomina Amerykanom czarną kartę z belgijskiej historii, czyli belgijski kolonializm w Kongo i okrucieństwo oraz ludobójstwo, którego Kongijczycy doświadczyli za czasów panowania Króla Belgów Leopolda II.
Kogo obchodzi Irak, kiedy jest mundial? Prawie nikogo.
Emocje przekładają się na zainteresowanie. Jak wynika z badań Pew Reaserch Center, tematem, którym najbardziej interesują się dziś młodzi dorośli Amerykanie są... Mistrzostwa Świata w piłce nożnej. Wojna w Iraku, stan amerykańskiej służby zdrowia czy wyroki Sądu Najwyższego USA są dla Amerykanów, którzy nie ukończyli jeszcze 30 roku życia, mniej interesujące od mundialu w Brazylii.

Mecz USA - Niemcy


Jeśli bliżej przyjrzymy się demografii grupy, która interesuje się soccerem, to okaże się, że są to głównie Amerykanie pochodzenia latynoskiego (Coulter miała rację!) i są to zarówno Demokraci jak i Republikanie - zainteresowaniem mundialem wyraziło 19 proc. zwolenników każdej z partii.
Jakie to może mieć przełożenie na polityczne wybory Amerykanów w wyborach uzupełniających do Kongresu i wyborach prezydenckich, które odbędą się w 2016 roku? Okazuje się, że Amerykanie, zwłaszcza młodzi, coraz bardziej zaczynają wyściubiać nos poza swoje własne poletko, o czym świadczy zainteresowanie dyscypliną, która nie jest ich sportem narodowym oraz to, że z większą uwagą obserwują poczynania ISIS w Iraku niż tegoroczne wybory do Kongresu.
Izolacjonizm jest raczej domeną Republikanów, zatem większe zainteresowanie światem zewnętrznym sprzyja Demokratom. Za dwa lata może okazać się, że stosunek kandydata na prezydenta do piłki nożnej będzie papierkiem lakmusowym jego poparcia wśród otwartych na świat Amerykanów.