– W rządzie Arsenija Jaceniuka jest pięciu banderowców. To są rzeczy ukrywane w polskich mediach. To są ludzie z przeszłością, też antypolską. Oni decydują w tej chwili – przekonywał ks. Tadeusz Isakowicz–Zaleski w programie „Dziś wieczorem" w TVP Info, odnosząc się do sytuacji na Ukrainie i losu miejscowej mniejszości polskiej.
W opinii duchownego, za naszą wschodnią granicą nacjonalizm rośnie w siłę. – Będą gnębić mniejszość polską na Ukrainie. Robią to już samorządy. Chodzi o to, że dążą do państwa czysto etnicznego. Te bardzo hałaśliwe ruchy nigdy nie były przyjazne Polakom i myślę, że dzisiaj zastąpienie separatystów, czyli komunistów banderowcami czy Partii Regionów partią Swoboda, to zastąpienie jednego diabła drugim – wyjaśnił Isakowicz-Zaleski.
Dodał, że pomimo że Polsce zależy na dobrych relacjach z Ukrainą, to udział banderowców w rządzeniu krajem jest bardzo niebezpieczny. – Mają swoją reprezentację w parlamencie, zdecydowaną przewagę w samorządach w tych rejonach, które graniczą z Polską i tam gdzie mieszka polska mniejszość – przekonywał duchowny.
Ks. Isakowicz-Zaleski na potwierdzenie swoich słów zaznaczył, że w obecnym nowym rządzie Ukrainy jest pięciu banderowców. – To są rzeczy ukrywane w polskich mediach. To są ludzie z przeszłością, też antypolską – dodał. Podkreślił także, że ruch banderowski zawsze był antypolski, antysemicki i proniemiecki. I obecnie jest tak samo.