
Kobieta paradująca na plaży w stroju kąpielowym to żadna sensacja. Ale kobieta w bieliźnie gdziekolwiek potrafi już wywołać poruszenie. Dla pań to kwestia oczywista, a dla wielu mężczyzn jest to kompletnie niezrozumiałe - czemu na plaży mogą się pokazywać, a wszędzie indziej stają się takie wstydliwe? Poprosiliśmy przedstawicielki płci pięknej o próbę wyjaśnienia nam tej delikatnej różnicy. – Kobiety nie umieją tego jakoś logicznie wytłumaczyć, bo pojmowanie takich spraw jest dla nas intuicyjne – przekonuje jedna z nich.
REKLAMA
Lato, upał, plaża. W zasięgu wzroku tłumy półnagich ludzi, w każdym wieku, obu płci. To normalny widok w każdej nadmorskiej miejscowości w okresie wakacyjnym. Czy podobnie naturalnie reagowalibyśmy, gdy zamiast strojów kąpielowych nosiło się bieliznę? O zdanie zapytaliśmy kobiety.
Tak źle i tak niedobrze
– Gdy jesteś w stroju kąpielowym, to nastawiasz się na opalanie. Gdy jesteś w bieliźnie, to celem jest seksapil i tu pojawia się lęk – przekonuje mnie koleżanka. Dodaje, że to wszystko za sprawą kreacji jaka pojawia się w głowie. – Jeśli zakładasz, że funkcją stroju kąpielowego jest użyteczność (opalanie), to inaczej myślisz o swoim ciele, stawiasz mu inne wymagania – filozofuje Helena.
– Gdy jesteś w stroju kąpielowym, to nastawiasz się na opalanie. Gdy jesteś w bieliźnie, to celem jest seksapil i tu pojawia się lęk – przekonuje mnie koleżanka. Dodaje, że to wszystko za sprawą kreacji jaka pojawia się w głowie. – Jeśli zakładasz, że funkcją stroju kąpielowego jest użyteczność (opalanie), to inaczej myślisz o swoim ciele, stawiasz mu inne wymagania – filozofuje Helena.
Sylwia z kolei wskazuje: – To wszystko kwestia psychiki i tego jak się czujemy z osobami, z którymi przebywamy. Bielizna jest bardziej intymna. Lubię chodzić w białej prześwitującej bluzce z czarnym stanikiem, niby go widać, ale mam świadomość, że mam coś na sobie – dodaje.
Seksi czy nie seksi
Paulina zauważa dla odmiany, że to tylko kwestia podejścia, bo obecnie klasyczna damska bielizna niewiele różni się od strojów kąpielowych. – To raczej kwestia wmówienia sobie, że ta różnica jest zauważalna. Ludzie bardzo przejmują się opinią innych i dostosowują swój wygląd do akceptowalnych w danym środowisku kanonów – tłumaczy moja rozmówczyni.
Paulina zauważa dla odmiany, że to tylko kwestia podejścia, bo obecnie klasyczna damska bielizna niewiele różni się od strojów kąpielowych. – To raczej kwestia wmówienia sobie, że ta różnica jest zauważalna. Ludzie bardzo przejmują się opinią innych i dostosowują swój wygląd do akceptowalnych w danym środowisku kanonów – tłumaczy moja rozmówczyni.
Załóżmy, że kobieta na plaży opala się w tradycyjnej bieliźnie. – Nie zauważyłam zgorszenia wśród plażowiczów, kiedy opalająca się kobieta była ubrana w bieliznę, która nie była dostosowana do kąpieli czy wielogodzinnego leżakowania na słońcu – stwierdza Paulina w rozmowie z naTemat.pl. – Sama kilka razy wybrałam tę opcję i z krytyką się nie spotkałam. Co więcej, mało kto zwrócił uwagę na brak profesjonalnego stroju. To kolejny dowód zanikających różnic pomiędzy codzienną bielizną, a strojem do opalani – stwierdza.
Bielizna już tak nie razi
O tym, że publiczny widok bielizny zaczyna być bardziej akceptowalny, przekonuje nas również Joanna Horodyńska, modelka i stylistka telewizyjna. – Jestem osobą mocno związana z modą, więc dla mnie ubiór w którym wystaje kawałek bielizny nie jest niczym niezwykłym – podkreśla modelka. Zaznacza jednak, że wyjście na miasto w samej górze od stanika czy stroju kąpielowego nie wchodzi w grę. – Chyba, że jesteś gwiazdą pokroju Madonny czy Rihanny – śmieje się.
O tym, że publiczny widok bielizny zaczyna być bardziej akceptowalny, przekonuje nas również Joanna Horodyńska, modelka i stylistka telewizyjna. – Jestem osobą mocno związana z modą, więc dla mnie ubiór w którym wystaje kawałek bielizny nie jest niczym niezwykłym – podkreśla modelka. Zaznacza jednak, że wyjście na miasto w samej górze od stanika czy stroju kąpielowego nie wchodzi w grę. – Chyba, że jesteś gwiazdą pokroju Madonny czy Rihanny – śmieje się.
Horodyńska dodaje, że bardziej szokuje ją widok pani która nosi obcisłą sukienkę i po bokach jej wszystko wystaje niż osoba, której spod bluzki widać kolorowy stanik. – Granice pomiędzy bielizną a zwykłym ubiorem się zacierają, ale jeszcze całkiem się nie zatarły – przekonuje stylistka.
Czy chcemy zmiany?
Dla heteroseksualnych mężczyzn kobieta w jednym i w drugim przypadku emanuje seksapilem, więc – pytam same zainteresowane, czy to nie jest tylko uwarunkowane tym, jak kobiety same się postrzegają? – Z pewnością. Wśród kobiet panuje przekonanie, że istnieją reguły, które mówią im, co wypada a czego nie. Strój kąpielowy na plaży jest czymś normalnym, ogólnie przyjętym. Gdyby kobieta w identycznym stroju paradowała po centrum dużego miasta, gdzie każdy ubrany jest elegancko, wyglądałaby zwyczajnie głupio, przykuwając nieprzychylne spojrzenia – mówi jedna z nich.
Dla heteroseksualnych mężczyzn kobieta w jednym i w drugim przypadku emanuje seksapilem, więc – pytam same zainteresowane, czy to nie jest tylko uwarunkowane tym, jak kobiety same się postrzegają? – Z pewnością. Wśród kobiet panuje przekonanie, że istnieją reguły, które mówią im, co wypada a czego nie. Strój kąpielowy na plaży jest czymś normalnym, ogólnie przyjętym. Gdyby kobieta w identycznym stroju paradowała po centrum dużego miasta, gdzie każdy ubrany jest elegancko, wyglądałaby zwyczajnie głupio, przykuwając nieprzychylne spojrzenia – mówi jedna z nich.
Jednak nawet na plaży rozebranie się do stroju kąpielowego nie jest czymś tak oczywistym. – Kiedy jestem na plaży to nie rozbieram się od razu. Muszę trochę odczekać, oswoić się czy zobaczyć czy ktoś mnie nie obserwuje – mówi Ania. Dla Sylwii bielizna na plaży byłaby akceptowalna, ale z pewnym zastrzeżeniem. – Jeśli nie byłaby to bielizna koronkowa, ale sportowa mogłaby na plaży zastąpić strój kąpielowy – dodaje.
Pomimo różnych opinii nadal jest tak, że bielizna wywołuje erotyczne myśli a "strój kąpielowy przez wiele kobiet traktowany jest jak dres, czyli po prostu ma być wygodny". Pytanie jednak do panów, czy chcielibyśmy oglądać na plaży wszystkie kobiety w bieliźnie, włącznie z naszymi partnerkami, zamiast ograniczyć ten przywilej do drzwi własnej sypialni?
