Nikt nie jest doskonały. Ciało modelki czy modela, to raczej rzadki widok. I dobrze, bo gdybyśmy wszyscy wyglądali tak samo idealnie, świat byłby nudny. Ale dlaczego większość polskich i to młodych facetów, bo tuż po 30stce ma jeden wspólny mianownik: wystający brzuszek? Problem z dietą? Za dużo piwa? Czy może absolutny brak ruchu?
W komentarzach pod naszymi tekstami pojawia się coraz więcej haseł z cyklu: piszcie o Polsce i dla Polaków, na tematy związane z Polską. Otóż bardzo proszę. Polski widok, jak się patrzy: plaża, koc, ona w bikini, on w bermudach/slipach/szortach (niepotrzebne skreślić). Ona chuda, zgrabna, on - z wielkim brzuchem. Ona popija wodę mineralną, on - piwo. I to nie pierwsze tego dnia.
Wszak wakacje, w Polsce kojarzą się nieustająco z pijaństwem. Następnie oboje ruszają na obiad do pobliskiej nadmorskiej knajpki. Ona zakłada pareo lub sukienkę, on idzie dokładnie w tym samym stroju, w którym leżał na plaży. Z „bębnem” na wierzchu. Zamawiają obiad, do którego oczywiście wypijają piwo. Strużka browara spływa mu na brzuch, co go bardzo bawi. Spadła też nań jedna frytka z keczupem. Nie szkodzi! Jesteśmy na wczasach… Lekkim zygzakiem on, powraca na koc i zalega. Zasypia. Z jeszcze bardziej wydętym, bo pełnym brzuchem. Słowem: wypoczynek po polsku.
Ale widok mężczyzny z gołą „klatą” latem, to także normalka na miejskich skwerach, w parkach, ba, nawet na ławkach. Mam wrażenie, że im większy brzuch, tym większa duma rozpiera jego posiadacza. Co najmniej, jakby za wyhodowaniem tego brzucha stała, jakaś historia godna pokazania światu. Bo co innego ten brzuch obnaża? Na pewno nie kompleksy. Każda osoba, która je ma - skrzętnie chowa za ubraniem.
Zauważyłam, że problem dużych brzuchów w naszym kraju, najczęściej dotyczy panów już po 30-stce. I nie wiem, czy jest to wynik siedzącego trybu pracy i złej, bogatej w produkty przetworzone diety, słodzonych napojów gazowanych, a od czasu do czasu (czyli ostatnio dzień w dzień, bo okazją jest mecz) popijanie wieczorami piwa? Czy może braku ruchu - no chyba, że sportem nazwać śledzenie meczów i innych zawodów sportowych.
Istnieje też teoria, że wrogiem pięknego, szczupłego ciała męskiego, jest ożenek. Mianowicie, podobno po pierwszych kilku latach małżeństwa, średnio przybywa nam o 8 kilogramów obywatela płci męskiej. Może dlatego, że nie trzeba już o siebie dbać, bo żona już jest, więc nie ma się co przejmować wyglądem. Może dlatego, że Polki świetnie gotują mężom (choć pewnie zaraz za to zdanie oberwę od feministek), albo przynajmniej dobrze gotują nasze matki lub teściowe.
Fenomen brzuchatych młodych facetów w Polsce, zastanawia. Dla porównania, patrząc na turystów za granicą, niezależnie od tego czy to Hurgada, Korfu czy Rimini, większość Europejczyków tak pokaźnych brzuchów około trzydziestki raczej nie posiada. Ale większość Europejczyków spędzając czas na plaży uprawia jakikolwiek sport, choćby to była wędrówka brzegiem morza w celu opalenia prawego boku, a leżąc nie wlewa w siebie kolejnych browarów. Jeśli ma ochotę się napić, to jest to kieliszek wina do lunchu, na który zjada sałatę lub owoc. Albo czeka z alkoholem do wieczora.
Oczywiście co kraj, to obyczaj i dopóki my, Polki i Polacy nie mamy nic przeciwko takim figurom naszych rodaków – nadal częstujemy swoich ukochanych frytkami z majonezem, keczupem, pizzą, kebabami i innymi nadmorskimi przysmakami zalewanymi piwem, a przynajmniej, nie sprzeciwiamy się takiej diecie, dopóty tak będzie. Dopóki nie namawiamy męża, brata, chłopaka, czy przyjaciela na wycieczkę rowerem, spacer czy pływanie, a zamiast tego idziemy z nim na porcję lodów z bitą śmietaną, dopóty ten bęben będzie tak się prezentować, jak na załączonym obrazku.
Bo jeśli panowie sami tego nie widzicie, naszym obowiązkiem, jest wam to uświadomić. Duże brzuszki są piękne tylko u kobiet w ciąży. Żaden mężczyzna z brzuchem nie wygląda fajnie. Sorry.