Tim Krul wszedł na boisko tylko po to, by bronić rzuty karne. Obronił dwa strzały Kostarykańczyków i Holandia zagra w półfinale
Tim Krul wszedł na boisko tylko po to, by bronić rzuty karne. Obronił dwa strzały Kostarykańczyków i Holandia zagra w półfinale Fot: FifaWorldcup.com

Holandia wygrała z Kostaryką po serii rzutów karnych 4:3 i awansowała do półfinału mistrzostw świata. W regulaminowym czasie gry było 0:0. Bohaterem meczu został specjalnie wprowadzony na rzuty karne na minutę przed końcem spotkania bramkarz Tim Krul. Zmiennik Jaspera Cillessena spisał się na medal, obronił dwa rzuty karne Kostarykańczyków, a Holandia zmierzy się w półfinale z Argentyną.

REKLAMA
W Polsce możemy się śmiać, żę „Krul” jest jeden. W Holandii też mówią, że jest jeden. Tylko na pewno nie chodzi im po głowie węszący absurdy unijne świeżo upieczony eurodeputowany Janusz Korwin-Mikke. Dla Holendrów od wczoraj bohaterem narodowym stał się bramkarz Tim Krul, specjalnie wprowadzony przez trenera „Oranje” Louisa van Gaala na serię rzutów karnych.
Mimo nieustających ataków Holandii bramkarz Kostaryki Keylor Navas nie skapitulował ani razu przez 120 minut. Dla „Oranje” obecność w półfinale z Argentyną była obowiązkiem, jednak Holendrzy byli bliscy pożegnania się z turniejem na rzecz rewelacji tych mistrzostw. W 117 minucie po szaleńczym rajdzie piłkarz Kostaryki Christian Bolanos znalazł się w dogodnej sytuacji strzeleckiej, jednak podstawowy bramkarz Holandii Jasper Cillessen obronił jego strzał.
Zegar tykał. Kostaryka miała już na koncie jedno zwycięstwo w rzutach karnych, z Grecją, zaś „Oranje” przeszłość pełną porażek w jedenastkach. Czarny koń tych mistrzostw, skazany od chwili losowania grup na pożarcie zespół, który wygrał "Grupę śmierci" nagle stał się faworytem. W końcu to oni byli specjalistami od jedenastek, a Holendrzy ekspertami od odpadania w nich.
Jednak Holandia tego dnia miała na ławce jokera, którego Louis van Gaal wprowadził tuż przed końcem spotkania. Szkoleniowiec „Oranje” uznał, że nieco wyższy od Cillessena Krul lepiej się nadaje do bronienia karnych i postawił na niego. Komentatorzy na całym świecie patrzyli z niedowierzaniem. Jednak uznawany przez „eksperta” Tomasza Wołka za słabego trenera van Gaal okazał się mistrzem taktyki.
Dał świetną zmianę. Przed wykonaniem karnych rozmawiał z każdym strzelcem z Kostaryki. Deprymował ich. A następnie za każdym razem rzucił się w odpowiednim kierunku, dwukrotnie broniąc strzały rywali. Do tego jego koledzy z zespołu wykorzystali wszystkie swoje szanse. Dzięki temu Holandia zagra w środę w półfinale mundialu z Argentyną, która wygrała z Belgią 1:0.