Okręgowa Rada Adwokacka wszczyna postępowanie sprawdzające w sprawie Romana Giertycha. Mógł złamać tajemnicę adwokacką
Okręgowa Rada Adwokacka wszczyna postępowanie sprawdzające w sprawie Romana Giertycha. Mógł złamać tajemnicę adwokacką Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
W kontekście „taśmy Giertycha” jest kilka wątków, które może wziąć pod lupę rzecznik dyscyplinarny ORA (to on decyduje o wszczęciu dochodzenia dyscyplinarnego). Po pierwsze, tajemnica dziennikarska. Giertych twierdzi, że proponując Piotrowi Nisztorowi wykup jego książki o Janie Kulczyku działał na zlecenie klienta. Mimo to na łamach „Gazety Wyborczej” szeroko opowiadał o rozmowie z dziennikarzem i jej kulisach, zdradzając szczegóły umowy z rzekomym zleceniodawcą.
Roman Giertych
w rozmowie z "Gazetą Wyborczą"

Uważam, że wobec tego, że zostałem nielegalnie nagrany przez Piotra Nisztora, który chce teraz to nagranie opublikować, nie obowiązuje mnie już tajemnica adwokacka, co do treści tego spotkania. W tym momencie moje zobowiązania wobec klienta, który mi to zlecił, przestają mieć znaczenie.


Same okoliczności nagranej rozmowy też budzą poważne wątpliwości, co do etyki adwokackiej. Jak twierdzi tygodnik „Wprost”, Giertych omawiał z dziennikarzami (przy alkoholu) pomysł utworzenia grupy, która będzie szantażować znanych biznesmenów i wyciągać od nich pieniądze.
Możliwa dyscyplinarka
W Okręgowej Radzie Adwokackiej usłyszeliśmy, że publikacja „Wprost” nie pozostanie bez reakcji. – Zarządziłem czynności sprawdzające, polegające na zweryfikowaniu, czy są w ogóle podstawy do wszczęcia dochodzenia dyscyplinarnego. Przedmiotem czynności będzie też wypowiedź mecenasa Giertycha dla „Gazety Wyborczej”, gdzie padło stwierdzenie, że adwokat nie czuje się związany tajemnicą. Widzimy sprawę i nie lekceważymy jej – mówi mecenas Łukasz Chojniak, rzecznik dyscyplinarny rady.
mec. Łukasz Chojniak

Nie może być sytuacji, że adwokat sam zwalnia się z tajemnicy. To jest fundament zawodu. To jednak komentarz ogólny, a nie dotyczący konkretnej sytuacji. Nie wiem, czy za słowami mecenasa Giertycha rzeczywiście była tajemnica, czy to był tylko bon mot, może niefortunne zdanie. Trzeba to ocenić.


Co może grozić Giertychowi, jeśli wszczęta zostanie dyscyplinarka? – W sytuacji, gdy postępowanie zakończy się przedstawieniem konkretnych zarzutów, katalog kar rozciąga się od upomnienia do wydalenia z adwokatury. Na tym etapie nie powiem, jak będzie w tym przypadku – dodaje mec. Chojniak.
Między tajemnicą i gangsterką
O ocenę zachowania Giertycha poprosiliśmy dwóch prawników: karnistę prof. Piotra Kruszyńskiego (jest pełnomocnikiem naczelnego „Wprost”) i prof. Jana Widackiego, jednego z najbardziej znanych polskich adwokatów.
Prof. Kruszyński zaznacza, że „nie jest tajemnicą coś, co zostało już ujawnione”. Jego zdaniem w sytuacji, gdy media szeroko cytują fragmenty nagranej rozmowy, Giertych miał prawo zabrać głos, bo nie może być już mowy o tajemnicy.
Innego zdania jest prof. Widacki. – Giertych nie mógł sam zwolnić się z tajemnicy. Oczywiście jest pytanie, na ile to, o czym pisze „Wprost’, jest prawdą. Ale jeśli tak, to mamy do czynienia z poważniejszymi naruszeniami etyki adwokackiej, a nawet prawa karnego – komentuje.
– Wtedy to już mamy do czynienia z szantażem kryminalnym. Jeśli to prawda, Giertycha to całkowicie dyskwalifikuje i powinien zostać skreślony z listy adwokatów – stwierdza.