
Polscy archeolodzy dokonali kolejnego ważnego odkrycia. Znów udało im się osiągnąć sukces i znów zrobili to w Peru. Tym razem natrafili na mumie, o których wcześniej nikt nie miał pojęcia. Południowoamerykański kraj przyciąga naukowców z Polski i jest areną ich największych osiągnięć. Zapytaliśmy archeologów, dlaczego tak się dzieje.
Najnowsze ważne polski odkrycie archeologiczne w Peru to owoc pracy zespołu z Uniwesrystetu Wrocławskiego, którym kieruje prof. Józef Szykulski. W delcie rzeki Tambo, w północnej części Atakama naukowcy z Wrocławia odkryli 150 nienaruszonych grobów. W piaszczystych jamach skrywających szczątki członków rolniczej społeczności żyjącej na tych terenach ponad półtora tysiąca lat temu znaleziono, oprócz szczątków, wiele dobrze zachowanych przedmiotów. Do najbardziej zaskakujących znalezisk należą łuki z kołczanami.
Łuki to niezwykle rzadki znalezisko w tym rejonie Peru. Wcześniej znajdowano jest na terenach położonych bardziej na południe, na przykład w Chile czy Amazonii. Musimy dokładniej przyjrzeć się tym łukom. Czytaj więcej
Dzięki odkryciu pustynnego cmentarzyska polscy naukowcy mają dowody na to, że w społeczności, którą badają, istniały wyraźne warstwy społeczne. Świadczy o tym zróżnicowanie przedmiotów, z którymi złożono zmarłych do grobu. Bogatsi i bardziej znaczący członkowie rolniczej społeczności zostali pochowani razem ze swoją bronią, natomiast ci mniej zamożni z różnymi ozdobami z miedzi czy paciorkami.
Polacy zaglądają do grobowca ludu Wari
Innym sukcesem Polaków w Peru jest odkrycie królewskiego grobowca w mauzoleum El Castillo de Huarmey, które znajduje się 300 kilometrów na północ od Limy. Zespołem, który dokonał tego znaleziska kierował dr Mikołaj Giersz oraz jego żona dr Patrycja Prządka z Uniwersytetu Warszawskiego.
Badania w Castillo de Huarmey prowadzimy od początku 2010 roku, ale w tym regionie działamy już ponad dziesięć lat. Nigdy do głowy by mi nie przyszło, że znajdziemy tam nienaruszoną komorę grobową. Czytaj więcej
Oprócz skarbów, w grobie znajdowały się też przeróżne szczątki zwierząt, takich jak insekty żywiące się ludzkim mięsem czy węże, co świadczy o tym, że ten grobowiec nie był tak szczelnie chroniony przed światem jak miejsca pochówku odnalezione przez zespół prof. Szykulskiego. Z resztą, jak podkreślał dr Giersz w rozmowie z "National Geographic", archeologów ostrzegano, że mogą w El Castillo de Huarmey nic nie znaleźć, ponieważ przez stulecia grasowały tam pokolenia szabrowników.
Inkaska wyrocznia
Trzecim ważnym peruwiańskim odkryciem polskich archeologów jest inkaska wyrocznia odnaleziona u stóp wulkanu Coropuna przez zespół prof. Mariusza Ziółkowskiego, kierownika Ośrodka Badań Prekolumbijskich Uniwersytetu Warszawskiego. Było to prawdopodobnie najważniejsze miejscu kultu imperium Inków.
Od chwili gdy zobaczyliśmy to wzgórze, wtopione w południowe stoki masywu Coropuny, wiedzieliśmy, że jest niezwykłe. Miejscowi nazywali je Maucallacta, czyli Stara Osada, w języku keczua mówi się tak o wielu opuszczonych ruinach. Czytaj więcej
Naukowcy rozpoznali wagę tego miejsca po ilości różnych artefaktów, które tam znaleźli oraz nadzwyczaj wysokiej liczbie szczątek osób, które zostały tam złożone w ofierze inkaskim bogom. Tego typu praktykom na Coropunie oddawano się jeszcze w XV wieku naszej ery.
Pozostawmy na boku spekulacje na temat okupu za życie Atahualpy. W tej chwili ciekawszą zagadką jest to dlaczego akurat polscy naukowców święcą triumfy w Peru?
I tak zaczęło się moje zainteresowanie Ameryką Środkową i Południową, które trwa już 30 lat. Moja pierwsza wyprawa okazała się sukcesem, więc później łatwiej było mi już organizować kolejne.
Możemy sobie życzyć więcej tego typu zbiegów okoliczności. Tymczasem jednak, polscy archeolodzy organizują kolejne ekspedycje. Prof. Mariusz Ziółkowski właśnie teraz przebywa w Peru, a prof. Szykulski wybiera się tam jesienią. Po ostatnich sukcesach możemy się spodziewać, że niedługo usłyszymy o kolejnych.
