
Reklama.
Nowo wybrana przewodnicząca podkomisji bezpieczeństwa i obrony europarlamentu na samym początku sprawowania tej funkcji podważyła sens istnienia unijnej polityki bezpieczeństwa i obrony. W swoim wystąpieniu Anna Fotyga stwierdziła, że będzie bronić zapisów Traktatu Lizbońskiego, co oznacza, że uważa, iż Unia Europejska nie powinna interweniować w konfliktach, w których już swoją rolę odegrało NATO. Była szefowa polskiego MSZ wyraźnie podkreśliła jak ważna jest rola Sojuszu Północnoatlantyckiego w obronności Europy.
Taka opinia nie spotkała się z przychylną reakcją innych europosłów i dziennikarzy. Jak relacjonuje na łamach portalu Bruxelles2 Nicolas Gros-Verheyde, brukselski dziennikarz zajmujący się obronnością, wielu deputowanych ostrzegało przed "niekompetencją" Anny Fotygi. Niektórzy twierdzili nawet, że szefowanie przez nią podkomisji PE będzie murowaną "katastrofą".
"Całkowicie nieprzygotowana europosłanka, która nie powinna znaleźć się na tym stanowisku" - gromi polityka PiS belgijski dziennikarz. Odsyła ją też do uważnej ponownej lektury Traktatu Lizbońskiego, który przecież sama negocjowała. Relacje w kwestii obronności między UE a NATO zostały tam opisane w inny sposób, niż zinterpretowała to Anna Fotyga.
Nie mam pojęcia gdzie Anna Fotyga spędziła ostatnie pięć lat? Może na Marsie? Trzeba jej powiedzieć, że Mur Berliński upadł w 1989 roku, że Zimna Wojna już się skończyła. Czytaj więcej
Wystąpienie Anny Fotygi skomentował także obecny szef MSZ, Radosław Sikorski. Zauważył na Twitterze, że najwidoczniej poglądy jego poprzedniczki musiały ulec zmianie.
Źródło: Bruxelles2