Reklama.
Zmarł 17-letni Kamil, który leżał we wrocławskim szpitalu. Lekarze już wcześniej uznali, że nie da się go uratować i postanowili odłączyć go od respiratora. Matka chłopaka była przekonana, że jej syn ma szansę na normalne życie. Podobnie sądzili znajomi chłopaka ze szkoły, którzy dzień i noc koczowali przed szpitalem i protestowali przeciwko decyzji lekarzy.
Wierzę, że mój syn nie tylko się obudzi, ale też stanie na nogi. Być może się mylę, ale nie mogę się zgodzić na odłączenie Kamila od respiratora. Po prostu nie potrafię uwierzyć lekarzom, że syn nie żyje. Przecież siedzę przy nim i widzę, że oddycha. Muszę mieć nadzieję. Czytaj więcej