
Były mąż Edyty Górniak zabił 65-letnią kobietę wracającą z obiadu. Pech chciał, że znalazła się na przejściu dla pieszych, a Dariusz K. nie zatrzymał swojego samochodu na czerwonym świetle. Prokuratura ustaliła, że kierowca był pod wpływem kokainy. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele osób wsiada za kółko po zażyciu narkotyków, bo ludzie nie traktują ich tak samo jak alkoholu, tylko raczej jak... kawę.
Jak mówi Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji, tylko w pierwszej połowie tego roku policja przeprowadziła ponad 3600 badań na zawartość substancji psychoaktywnych. Aż 505 z przebadanych osób kierowało pod wpływem narkotyków. – Co siódmy kierujący, który był poddawany badaniom na zawartość narkotyków, był pod wpływem substancji psychoaktywnych – mówi policjant.
Niestety, wbrew stereotypom, ćpają nie tylko młodzi kierowcy.
Kim są "skoksowani kierowcy"? – Jeśli miałbym ich jakoś określić, to powiedziałbym, że są to polskie "rich kids of Instagram" – mówi mój siedzący w temacie kolega. – Mają bardzo dużo pieniędzy, drogie samochody i lubią się bawić na całego. Na imprezy do klubów jeżdżą swoimi wypasionymi BMW, a potem jak gdyby nigdy nic wsiadają za kółko. Fakt, że jeszcze żyją tłumaczę tym, że głupi ma zawsze szczęście – stwierdza.
Przed policją chronią się trzymaniem w dowodzie rejestracyjnym kilku stuzłotowych banknotów, a nawet jak nie uda się łapówką, to i tak się tym nie przejmują, bo prawnik rodziców wszystko załatwi. Nie chciałbym tylko demonizować ludzi zamożnych, bo jednak większość z nich jest normalna.
Mój kolejny rozmówca, 29-letni mieszkaniec Warszawy opowiada o swoich wrażeniach z jazdy z kierowcą po wypaleniu marihuany.
Jadę sobie obok parku i widzę drzewo. Drzewo ma główny pień. Z pnia wyrastają konary. Z konarów – mniejsze patyczki. Na patyczkach rosną liście. Listki mają żyłki. I nagle patrzę – a tu nie wiem jak, jestem trzysta metrów dalej.
