3 tys. zł za skręcanie długopisów? Największa chałupnicza ściema ever
3 tys. zł za skręcanie długopisów? Największa chałupnicza ściema ever Fot. Lukasz Cynalewski / AG

Scenariusz jest banalny. Zgłaszasz się do firmy sprzedającej długopisy, dostajesz karton części i składasz je, siedząc wygodnie przed telewizorem. Nie musisz mieć wykształcenia i sam regulujesz swój czas pracy. A to wszystko za nawet 2-3 tys. złotych miesięcznie. Ale praca, która jest uznawana za klasykę chałupnictwa to tak naprawdę wielka ściema, która wykorzystuje marzących o zarobku bez wychodzenia z domu. A zaczyna się najczęściej od tego:

REKLAMA

Ogłoszenie o pracy - składanie długopisów

Praca w domu - cały kraj. Składanie długopisów. Atrakcyjne zarobki w zaciszu własnego mieszkania. Praca nie wymagająca żadnych specjalnych kwalifikacji. Praca dla każdego bez względu na wiek, stała lub dodatkowa. Pracując w domu możesz zarobić 1600-2800 zł miesięcznie. Legalne zatrudnienie. Aktualne na terenie całego kraju. Napisz do nas i zacznij zarabiać w domu.

Podobne ogłoszenia o skręcaniu długopisów ukazują się w Polsce od lat. Dziesięć lat temu trafili na nie moi znajomi, którzy byli w ekstremalnie trudnej kondycji finansowej. Brali wszystko, co się dało, aby zebrać na niezapłacony rachunek za prąd. Niestety, nie wystarczyło nawet na niego.
Bezczelne oszustwo
Gdy zadzwonili do reklamującej się firmy, okazało się, że sprawa wygląda nieco inaczej niż w ogłoszeniu. Długopisów w częściach nie otrzymali za darmo, ale mogli je kupić za "okazyjną" cenę. Zgodzili się. Firma deklarowała, że po złożeniu odkupi je za kilkakrotnie wyższą cenę.
Zgodzili się, bo – jak wiele osób decydujących się na taką pracę – nie mieli wyjścia. Byli starsi, na rencie, a jedyne zajęcie, jakie mogli wykonywać, to właśnie siedząca praca w domu. Kupili długopisy, które składali wraz z przyjaciółmi. Niestety, o ile firma odkupiła pierwszą partię poskładanych długopisów (za grosze), to następnych już nie chcieli.
– Powiedzieli, że mają kłopoty z płynnością finansową, że mają teraz za dużo towaru, a nie ma zbytu. W związku z tym umowa przestaje obowiązywać – wspomina moja znajoma. Efekt? Nie zwróciły się nawet zainwestowane pieniądze, a "składacze" zostali z całymi kartonami poskładanych i nieposkładanych długopisów. Podobny los często spotyka osoby niepełnosprawne, które szukają jakiejkolwiek szansy na zarobek.
Praca w domu to nie składanie długopisów
Spokojnie, na pracy w domu naprawdę da się zarobić, ale składanie długopisów to oszustwo które trzeba omijać z daleka. Ewa z Warszawy mówi mi, że już dwadzieścia lat temu tego próbowała. – Na początku liceum imałam się różnych rzeczy, żeby zarobić na siebie. Długopisy, szycie lisów, swetry na drutach na zamówienie, akwizycja kosmetyków, składanie plastikowych zabawek – wymienia Ewa, pracująca dziś w warszawskiej korporacji. Czasy się zmieniły, długopisy zostały.
Jak mówi Ewa, najgorsze były właśnie długopisy. – Mozolne, taśmowe składanie po nocach. Części są często wybrakowane i nie pasują. Miałam zniszczone ręce od sprężynek a pieniądze... były żenujące. Szybko opuściłam – wspomina Ewa. I tak właśnie postępuje większość osób. Gdy zorientują się, że padli ofiarami oszustwa, po prostu porzucają składanie i szukają kolejnego zajęcia. Wygrywa na tym tylko firma, która wpuściła ich w maliny.
Na składaniu długopisów jeszcze nikt nie zarobił. Zawsze za pierwszą partię trzeba zapłacić z góry, tak jak było w przypadku historii z początku tekstu. Cena części to kilkadziesiąt złotych. Firmy obiecują, że za każdy długopis dostaniesz mniej więcej 15 gorszy, co w ich "wyliczeniach" może dać zarobek nawet do 3 tysięcy miesięcznie. Jeśli nawet ktoś wytrzyma (a ludzie wytrzymują, bo często są zdesperowani) nudę związaną ze składaniem długopisów, tym gorzej dla niego. Im szybciej się przestanie - tym lepiej. Kontakt z firmą urywa się najczęściej po dokonaniu wpłaty za towar przez składającego.
Będziesz skręcał się z wściekłości
W internecie działa specjalna strona poświęcona temu procederowi. Jej autor wyjaśnia, na czym polega oszustwo i dlaczego należy omijać ten "biznes" z daleka. Zwraca uwagę, że na Allegro jeden długopis kosztuje niecałe 14 groszy, czyli mniej, niż obiecują firmy osobie składającej. Poza tym, gdyby ktoś miał to robić ręcznie, to z pewnością tańsi i wydajniejsi od nas byliby chociażby Chińczycy. Autor apeluje również do zdrowego rozsądku podając liczby o zapotrzebowaniu przeciętnego Polaka na długopis. Jest ono bardzo małe.

Po co ktoś kończyłby trudne studia inżynierskie, żeby pracować za tyle samo co składacz długopisów? Czytaj więcej

Niestety, na biznes długopisowy nie ma sposobu od lat, a wszystko odbywa się w "majestacie prawa". Osoby, które są najbardziej narażone na to, by stać się ofiarą tego procederu, często nie mają dostępu do internetu. A nawet jeśli, to w sieci znajduje się też wiele postów - pułapek publikowanych przez oszustów, jak choćby ten.
Pod tego typu postami można znaleźć wiele wpisów od osób oszukanych. Jeden z nich może posłużyć za konkluzję i ostrzeżenie dla osób, które poszukują chałupniczego zajęcia. – Jeszcze nikt nikomu nie dał zarabiać lekką ręką siedząc przy kawce w domu i skręcając długopisy – czytamy. I ostrzegamy.