
Na ustawę regulującą in vitro w Polsce pary leczące bezpłodność i niepłodność czekały od dawna. Ministerstwo Zdrowia wreszcie pokazało projekt regulacji – trafił on właśnie do konsultacji społecznych. Raptem dwa dni po publikacji już wywołał dyskusje, wątpliwości i kontrowersje. A wszystko przez to, czy i kiedy możemy wybierać przy in vitro płeć dziecka.
Pytania, głównie u osób wyznających raczej prawicowy światopogląd, wywołał artykuł 19. projektu ustawy. Zakłada on, że nie można stosować prenatalnych badań genetycznych, które mogą określić płeć dziecka, do wyboru płci – chyba że miałoby to uchronić płód przed "ciężkimi, nieuleczalnymi chorobami". Problem w tym, że nie wiadomo, o jakie choroby chodzi.
Artykuł 19. projektu ustawy o in vitro
Niedopuszczalne jest stosowanie preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej, w ramach procedury medycznie wspomaganej prokreacji, w celu wyboru płci dziecka, z wyjątkiem sytuacji, gdy wybór taki pozwala uniknąć ciężkiej, nieuleczalnej choroby dziedzicznej.
Jedynymi przypadkami, gdy ewentualni rodzice mogliby skorzystać z takich badań i wybrać płeć dziecka, jest ryzyko, że dana płeć odziedziczy w ten sposób "ciężkie, nieuleczalne choroby". Publicysta "Rzeczpospolitej" Marek Magierowski zwrócił jednak uwagę, czy na przykład można zastosować selekcję płci w przypadku, gdy w rodzinie były dwa przypadki hemofilii?
Potwierdza to były minister zdrowia i poseł PiS Bolesław Piecha. – Faktycznie nie istnieje taka definicja i ja bym był bardzo ostrożny z takimi zapisami. Przepis mało precyzyjny i nie wiem nawet czy wykonalny. Dla mnie to martwy zapis i może tylko powodować nadużycia, bardzo duże nadużycia – ocenia poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Zupełnie inaczej do problemu podchodzi były minister zdrowia za rządów SLD Marek Balicki. Jak przypomina, przepis ten jest standardem międzynarodowym i z tej perspektywy trudno byłoby go krytykować, bo znajduje się zarówno w Konwencji Bioetycznej z 1997 roku (jeszcze nie ratyfikowanej w Polsce), jak i w rekomendacjach Rady Europy.
Artykuł 14. Konwencji Bioetycznej
Wykorzystywanie technik medycznie wspomaganej prokreacji jest zakazane, o ile celem tych technik jest wybór płci przyszłego dziecka za wyjątkiem sytuacji, gdy wybór taki pozwala uniknąć poważnej choroby dziedzicznej zależnej od płci dziecka.
Marek Balicki twierdzi jednak, że taki zapis jest potrzebny. – Są choroby sprzężone z płcią, jak na przykład hemofilia. Takie szczególne wyjątki wymagają uchylenia tej ogólnej zasady nie ingerowania w płeć dziecka. I hemofilia jest właśnie przykładem zastosowania tego zapisu – wskazuje były minister.
Ministerstwo Zdrowia zapytane przez nas o to, czy istnieje jakieś określenie jakie choroby kwalifikują się do zastosowania przy artykule 19., przyznało, że to kwestia interpretacji lekarza w indywidualnych przypadkach.
Zdefiniowanie pojęcia oraz rozpoznanie ciężkiej, nieuleczalnej choroby dziedzicznej należy do lekarza, który zgodnie z art. 4 ustawy z dnia z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (Dz. U. z 2011 r. Nr 277, poz. 1634, z późn. zm.) ma obowiązek wykonywać swój zawód zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością.
