
Mokre Włoszki i jeżyki dawno poszły do lamusa. Ale czy żel we włosach jest obciachowy czy stylowy? A może to tak naprawdę to nie kwestia samego produktu, tylko sposobu jego użycia? Sprawdzamy.
Żel do włosów sprawdza się jedynie na gęstych, kręconych, bujnych włosach o dużej objętości. Latynoskich. Stąd fryzura a la Mokra Włoszka. Natomiast na cienkich, rzadkich włosach, żel jeszcze bardziej podkreśli ich brak objętości.
Trzeba dobierać produkt do stylizacji do rodzaju włosów, a także do charakteru fryzury. Jest milion różnych produktów do modelowania włosów, więc nie widzę potrzeby sięgania po żel.
Zresztą dziś bardziej pożądanym efektem wykończenia na włosach jest mat, albo brylantynowy gładki połysk. Włosy posklejane żelem muszą odejść do lamusa. Wyglądają niechlujnie.
Żel to przeżytek. Dziś liczy się na głowie, albo matowe wykończenie, jakie dają pasty do włosów czy pudry. Albo super połysk, który uzyskamy nakładając produkty z olejkami lub brylantynę.
Posklejane żelem pasma wyglądają nieestetycznie i nie ma ani krótkiej, ani długiej fryzury, na której prezentowałyby się dobrze. Jak dla mnie żel sprawdzi się jedynie na gęstych włosach latynosów, którzy z powodu tej gęstości chcą je przylizać, wygładzić, ujarzmić. Pozostałe osoby mogą sięgnąć po setki innych, ciekawych kosmetyków do stylizacji fryzur.
