Koalicja Prawa i Sprawiedliwości z Kongresem Nowej Prawicy to jeden z najgorętszych scenariuszy nadchodzącego roku wyborczego. Bierze go pod uwagę nawet Kancelaria Premiera. I choć politycy PiS wielokrotnie już wyrażali swoją niechęć do Korwin-Mikkego, to żaden z nich nie mówi jasno: koalicji nie będzie. Czyżby zostawiali sobie furtkę na wypadek powtórki sytuacji z Samoobroną?
Samoobrony też nie chcieli
W 2006 roku Jarosław Kaczyński przekonywał swoich wyborców, że koalicja z Samoobroną i LPR nie jest możliwa. Szybko okazało się, że jego słowa nie mają znaczenia w obliczu politycznych kalkulacji, zgodnie z którymi PiS musiał wejść w taki sojusz, by sprawować władzę w kraju.
Dzisiaj mówi się o innej koalicji, o której PiS mógłby powiedzieć: "nie chcem, ale muszem" – z Kongresem Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego. Co prawda, poglądy gospodarcze KNP, podejście tej partii do Rosji, a także wielu innych spraw (np. legalizacji marihuany) znacznie różni się od światopoglądu PiS, ale wydaje się być to jedyny realny partner dla PiS-u.
Prorosyjski Korwin z antyrosyjskim PiS-em?
Taka koalicja staje jednak pod wielkim znakiem zapytania w świetle tego, co lider KNP powiedział Onetowi po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu nad Ukrainą. Biorąc pod uwagę fakt, że wśród polityków PiS nie brakowało po tym wydarzeniu głosów o podobieństwie do Smoleńska, trudno sobie wyobrazić, by antyrosyjski PiS mógł rządzić wespół z wpisującym się w rosyjską propagandę Korwin-Mikkem.
Czy po takich słowach politycy Prawa i Sprawiedliwości mogą zadeklarować, że w koalicję z Kongresem Nowej Prawicy nie wejdą?
JKM skandaliczny, ale koalicja to co innego
– O koalicjach decydują władze partii, ale nie wydaje mi się, żeby to było możliwe – tak na nasze pytanie o ewentualny sojusz PiS i KNP odpowiedział poseł Andrzej Jaworski.
Podobnie wymijającej odpowiedzi udzieliła nam Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Jak stwierdziła, szkoda jej komentarza na kogoś takiego jak Janusz Korwin-Mikke, którego wypowiedzi są "skandaliczne". – Ale jeśli chodzi o koalicję, to nie wróżę z fusów, nie przewiduję rozstrzygnięć po przyszłorocznych wyborach, nie wypowiadam się – dodała posłanka PiS.
Posłowie w rozmowach z nami często podkreślali też, że o planach koalicji z KNP nawet nie było mowy – nie deklarują jednak, że do takowej nie dojdzie. – Ja tylko powiem: nic na temat takiej koalicji nie słyszałam – zapewnia Izabela Kloc.
PiS + KNP to wymysł mediów?
Krzysztof Szczerski i Zbigniew Kuźmiuk przekonują z kolei, że taka koalicja to twór głównie medialny. – Temat koalicji z panem Januszem Korwin-Mikkem to czyste spekulacje medialne – mówi Szczerski. W podobnym tonie wypowiada się Kuźmiuk: – To zadziwiające, od wyborów do Parlamentu Europejskiego media próbują nas wepchnąć w tę koalicję, ale ona nigdy nie byłą rozważana przez PiS – zapewnia.
Szczerski przypomina, że PiS oficjalnie nie wyraził chęci współpracowania w polskim parlamencie z KNP. – Nigdy w żadnym dokumencie, stanowisku ani jakimkolwiek innym wspólnym działaniu nie znajdzie potwierdzenia teoria, że dochodzi do jakiegokolwiek zbliżenia między PiS i KNP – zaznacza Szczerski i przypomina o różnicach w poglądach obu partii.
Po zjednoczeniu PiS nie potrzebuje KNP
Z kolei Zbigniew Kuźmiuk wskazuje, że PiS-owi taka koalicja po prostu nie będzie potrzeba, bo po "ruchu zjednoczeniowym" partia Kaczyńskiego "ma potencjał" na samodzielnie osiągniecie wyniku ponad 40 proc.
– Wypowiedzi Korwina stawiają go poza rozsądną polityką prowadzoną w Polsce. Jeżeli tego rodzaju wypowiedzi, jak ta o samolocie, będą się powtarzały, to będzie tracił też tych młodych wyborców, którzy z jakiegoś powodu byli nim zauroczeni. Ja przysłuchiwałem się dwóm wypowiedziom w PE i byłem zszokowany – podkreśla Kuźmiuk.
Koalicja nie, przejmowanie posłów tak
O ile jednak politykom PiS koalicja z Korwinem nie wydaje się możliwa, to już współpraca z niektórymi jego ludźmi – owszem, przynajmniej gdyby okazali chęć zmiany barw partyjnych. Wskazuje na to Maks Kraczkowski, który nie wyklucza, że po dostaniu się do Sejmu politycy KNP mogliby chcieć przejść do innych prawicowych partii, a PiS jako największe opozycyjne ugrupowanie wydaje się naturalnym kierunkiem takiej migracji.
Również Jarosław Sellin nie zamyka się na współpracę z ludźmi Korwin-Mikkego, o ile tylko "wyleczą się oni z korwinizmu". – Nie dopuszczam możliwości współpracy z Januszem Korwin-Mikkem. Natomiast liczę na to, że tak jak przez ostatnie 25 lat wielu młodych, zwiedzionych przez Korwin-Mikkego wyleczyło się z korwinizmu, bo do tego trzeba dojrzeć i się wyleczyć, tak wielu obecnych działaczy po prostu się z tego wyleczy i praca z nimi będzie w przyszłości możliwa. Mam nadzieję, że jego wypowiedzi o sprawach rosyjskich przyspieszą ten proces leczenia – ocenia Sellin.
"Żaden normalny człowiek nie powinien podawać mu ręki"
Ewidentnie więc posłowie krytykują Korwin-Mikkego, ale jednocześnie prawie żaden nie mówi, że do koalicji po prostu nie dojdzie lub że nie ma na to szansy. Takie zdanie wyraził tylko Stanisław Pięta, ale ze względu na fakt, że w jego opinii KNP nie dostanie się do parlamentu. – Wybitnie prorosyjskie, proputinowskie zachowania Janusza Korwin-Mikkego trwale go kompromitują, są tak oburzające, że żaden normalny człowiek nie powinien podawać mu ręki – ocenia poseł.
Stanisław Pięta dodaje, że biorąc pod uwagę poparcie KNP dla Ruchu Autonomii Śląska, Korwin-Mikke po prostu nie nadaje się na koalicję z PiS. – Z punktu widzenia interesów Polski, z punktu widzenia PiS, które chce te interesy definiować i wyrażać, zachowania pana Janusza Korwin-Mikkego zupełnie go dyskwalifikują. Sądzę, że młodzi ludzie, początkowo zafascynowani jego błyskotliwą retoryką, bardzo szybko zrezygnują z popierania tego człowieka – dodaje poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Liderzy partii negowali, ale...
O potencjalnej koalicji z Korwinem, poza naszymi rozmówcami, wypowiadali się też liderzy tej partii: Joachim Brudziński i Adam Lipiński. Ten pierwszy stwierdził w rozmowie z wp.pl, że współpraca z KNP jest dla niego "trudna do wyobrażenia" i że wyborców ciężko byłoby – o ile to w ogóle możliwe – przekonać do takiego zabiegu. Brudziński podkreślił, że PiS chce zdobyć wynik wyborczy pozwalający na samodzielne rządy, bo "traumatycznych doświadczeniach z LPR i Samoobroną".
Wiceprezes partii Adam Lipiński w wywiadzie dla "Polski The Times" na sugestię, że KNP mogłoby być koalicjantem PiS, odrzekł tylko: "proszę nie żartować". Jego zdaniem przy takich zachowaniach Janusza Korwin-Mikkego jego klub parlamentarny szybko by się rozpadł, nawet gdyby Kongresowi udało się wprowadzić do Sejmu posłów. Ale już na pytanie, czy Lipiński mówi "nie" koalicji z Korwinem, polityk odpowiada: "Zobaczymy, jaki będzie układ sił politycznych w przyszłym Sejmie. Po co dzisiaj spekulować na temat przyszłych koalicji?".
Koalicja z Korwinem - strzał w stopę
Odpowiadając na pytanie Lipińskiego: po to, by potem móc rozliczać polityków z ich obietnic. Dzisiaj bowiem posłowie PiS na Korwin-Mikkego się oburzają, mówią o nie podawaniu ręki, o jego skandalicznych wypowiedziach. Niestety, nawet wiceprezes partii nie zapowiada jasno, że takiej koalicji nie będzie.
Nauczeni doświadczeniem z Samoobroną, kiedy to Kaczyński zapewniał, że koalicji nie będzie, politycy PiS dzisiaj już nie składają takich deklaracji. Media do dzisiaj bowiem wypominają partii tamto złamanie własnej obietnicy. Ale nawet i bez takich zapowiedzi PiS musiałby być naprawdę zdesperowany, by próbować sięgać po władzę z KNP – wtedy wielu wyborców mogłoby już nie wybaczyć.
Jaką korzyść miałby pan Putin z zestrzelenia tego samolotu? Człowiek, który podejrzewa o to Rosjan albo separatystów, ma nie po kolei w głowie. Najbardziej prawdopodobna hipoteza jest taka, że Ukraińcy mieli zestrzelić samolot z panem Putinem.
Wypowiedź z wywiadu dla Onet.pl
Krzysztof Szczerski, PiS
My i KNP mamy skrajnie rozbieżne programy i postawy polityczne. Pan Janusz Korwin-Mikke jest zwolennikiem darwinowskiego wolnego rynku i polityki skrajnie prorosyjskiej, PiS jest zwolennikiem społecznej gospodarki rynkowej i Polski jako części Zachodu, z silną podmiotowością w Europie Środkowej. Nasza partia i KNP są skrajnie odmienne na gruncie gospodarczym, społecznym i polityki międzynarodowej. Potwierdzenia zbliżeń między partiami nie ma i nie będzie.
MAKS KRACZKOWSKI, PIS
O ile w ogóle przyjmiemy, że uda się KNP wprowadzić swoją reprezentację do parlamentu, to po takich kompromitujących wypowiedziach posłowie Kongresu myśleliby o przejściu do innych obozów, racjonalnych, a nie takich, które z ekstremum robią koło zamachowe politycznego marketingu. Wchłaniamy różne środowiska od 2005 roku, więc jest taka opcja "przejęcia" części posłów KNP.