Świat bez Rosji i Putina byłby lepszy?
Świat bez Rosji i Putina byłby lepszy? Fot. Shutterstock

Rosja i jej prezydent to w tej chwili obiekt złorzeczeń większości świata. Po katastrofie malezyjskiego Boeinga trudno jest znaleźć poza Rosją ludzi, którzy ciepło myśleliby o tym kraju i Władimirze Putinie. A co by się stało gdyby Rosja zniknęła z map? Świat odetchnąłby z ulgą czy może zadrżał z przerażenia?

REKLAMA
W tej chwili nic nie wskazuje na to, że Rosja z dnia na dzień zniknie z mapy świata. Jednakże, istnieje co najmniej kilka czynników, które mogą wskazywać, że za kilka dekad Rosja się rozsypie, tak jak kiedyś rozsypał się Związek Sowiecki. Ekspansja Chińczyków na Syberii, gdzie znajduje się w ziemi cała tablica Mendelejewa, kryzys demograficzny, wysokie uzależnienie gospodarki od eksportu surowców - to tylko trzy z tych czynników.
Załóżmy jednak, że stało się coś niespodziewanego, np. doszło do wybuchów we wszystkich elektrowniach jądrowych w Rosji, co nie jest takie nieprawdopodobne, i kraj znika z powierzchni ziemi. Albo poziom wód w oceanach podniósł się tak niefortunnie, że Rosja zniknęła pod wodą. Nie ma Rosji, nie ma Putina. Jak wtedy wyglądałby świat?
Pierwszy (jedyny?) problem to surowce
Najważniejszą bronią Putina jest gaz. Powie to każdy ekspert zajmujący się stosunkami międzynarodowymi lub tym, co dzieje się na wschód od Polski. Gazprom to najważniejsza firma w tym kraju. Nie dość, że jest wielkim eksporterem to jeszcze subsydiuje wiele rosyjskich przedsiębiorstw dostarczając im gaz na bardzo preferencyjnych warunkach.
Estonia, Finlandia, Łotwa i Litwa są w 100 proc. uzależnione od rosyjskiego gazu. Prawie całkowicie na dostawach z Rosji funkcjonują gospodarki Białorusi, Czech, Słowacji, Austrii, Ukrainy Grecji i Bułgarii. Ponad połowa importu gazu pochodzi od Rosjan w wypadku Polski i Słowenii. Zatem, jeżeli zabraknie Rosji i rosyjskich surowców to będzie to problem, z którym trzeba sobie poradzić. Ale nie będzie to aż tak trudne jak mogłoby się wydawać.
- Zamiast z Rosji trzeba byłoby sprowadzać surowce z Zatoki Perskiej, co wiązałoby się ze zwiększeniem wydobycia ropy w tamtym rejonie świata - mówi naTemat dr Michał Słowikowski z Uniwersytetu Łódzkiego, ekspert ds. Rosji.
Wicenaczelny "Rzeczpospolitej" i były korespondent moskiewski "GW" Bartosz Węglarczyk dodaje zaś: - Może dzięki temu w Polsce w końcu ruszyłyby pełną parą prace nad odnawialnymi źródłami energii.
Surowce to poważny problem, ale to jedyne bardziej znaczące wyzwanie, z którym musiałby sobie poradzić świat bez Rosji. - Poza tym pewnie nic wielkiego by się nie stało - twierdzi dr Słowikowski.
logo
fot. Shutterstock.com
Świat bez Rosji może mieć swoje pozytywy
Być może to okrutne, ale nie da się nie zauważyć, że w niektórych aspektach świat bez Rosji... byłby lepszy. Ukraina, Białoruś, Mołdawia, Gruzja - te wszystkie państwa byłyby już w UE i NATO. Chociaż część powodów, dla których istnieje Sojusz Północnoatlantycki po zniknięciu Rosji straciłaby sens.
Na Ukrainie zapanowałby pokój. Piłkarze Szachtara Donieck mogliby wrócić z emigracji we Francji. Odetchnęliby także mieszkańcy Czeczenii, Dagestanu i Gruzji. Zelżałaby rywalizacja o surowce zgromadzone pod lodami Bieguna Północnego. Reżim Baszara al-Asada w Syrii straciłby jednego z głównych sprzymierzeńców, a Iran dostawcę technologii do rozwoju programu jądrowego.
- Kiedy Rosja była pod jarzmem mongolskim Europa sobie jakoś bez niej radziła. Zachód radził sobie bez Rosji także wtedy kiedy ta skupiała się na sobie, na przykład w czasach rewolucji bolszewickiej. Myślę, że i teraz świat poradziłby sobie bez Rosji - mówi Michał Słowikowski.
Kultury trochę szkoda
Trzeba jednak przyznać, że gdyby Rosja teraz zniknęła to światowa kultura trochę by na tym straciła. Nie byłoby nowych powieści z uniwersum Metro 2033, nie byłoby nowych piosenek Sergieja Sznurowa czy dzieł wielu innych wybitnych rosyjskich artystów.
Bartosz Węglarczyk

Nie chciałbym świata bez Rosji, bez Patriarszych Prudów w Moskwie. Mieszkałem tam, uwielbiam tę kulturę, tych ludzi. Chętnie natomiast zobaczyłbym świat bez Putina i jego sposobu myślenia.

Wraz z Rosją zniknąłby też Ermitaż. A w nim, jak zauważa Bartosz Węglarczyk, zgromadzone jest wiele dzieł sztuki, które przez lata wykradali z Polski czy to wysłannicy cara, czy Sowieci. Byłoby tego wszystko zwyczajnie szkoda.
A co z czarnym bohaterem?
Świat bez Rosji i Władimira Putina musiałby też stanąć przed poważnym wyborem - kto zastąpi rosyjskiego prezydenta w roli najczarniejszego charakteru w polityce międzynarodowej? Eksperci, z którymi rozmawialiśmy nie obawiają się jednak zbytnio o to, że ta funkcja pozostałaby nieobsadzona przez dłuższy czas.
- Putin skutecznie odwraca teraz uwagę od Syrii i Strefy Gazy, zatem gdyby go zabrakło to jego miejsce spokojnie mógłby zająć ktoś z Bliskiego Wschodu - uważa Michał Słowikowski. Poważnych kandydatów na wakat po Putinie można szukać też w Iranie, niedawno powstałym islamskim kalifacie czy Korei Północnej. Na niedostatek czarnych charakterów niestety narzekać nie możemy.