Odnosząc się do informacji, z których wynika, że po odwołaniu prof. Bogdana Chazana szpital im. Świętej Rodziny wykonał aborcję, Joanna Najfeld stwierdziła, że krew niewinnego dziecka „obryzgała nie tylko kafelki przy Madalińskiego”. – Prześladowcy Profesora Chazana, ta krew jest na was. Macie ją za paznokciami. Poplamiła wam koszule, oblepiła klawiatury, rozmazała się na waszych biurkach. Śmierdzi od was tą krwią – napisała publicystka w emocjonalnym tekście.
Najfeld napisała na łamach serwisu MamProces.pl, że dwa dni po odwołaniu prof. Chazana w Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny w Warszawie przeprowadzono pierwszą aborcję. Zdaniem publicystki było to zwykłe morderstwo, za które odpowiadają m.in. osoby, które w ostatnich tygodniach prześladowały profesora.
– Śmierdzi od lekarza, którzy zabił to dziecko. Śmierdzi od tych, którzy usunęli Profesora Chazana i sprowadzili szpital św. Rodziny do poziomu innych stołecznych rzeźni. Śmierdzi od pracowników mediów, którzy nagonkę na Profesora na zlecenie poprowadzili – stwierdziła Najfeld, dodając, że krwi zabitego dziecka nie da się sprać.
Publicystka podkreśliła jednocześnie, że w Polsce nikt nie ma prawa do aborcji. – Aborcja jest skodyfikowana jako przestępstwo przeciwko zdrowiu i życiu i każda jest nielegalna. Prawo wyłącza jedynie karalność w trzech przypadkach – napisała.
Najfeld wezwała więc lekarzy, by „nie poddawali się propagandzie” i walczyli o słuszną sprawę. Poprosiła także pracowników szpitala im. Świętej Rodziny o podanie personaliów lekarza zabójcy. – Jako pacjentka chcę wiedzieć kto to zrobił, z imienia i nazwiska – zaznaczyła publicystka.