Robicie popularne zdjęcia typu selfie z tegorocznych wakacji? No to musicie wiedzieć, że selfie właśnie przechodzą do lamusa. Wszyscy, którzy chcą podczas urlopu być w zgodzie z najnowszą modą w amatorskiej fotografii powinni jak najszybciej przestawić się na... dronie.
Jak łatwo się domyślić, dronie to pamiątkowe zdjęcia robione już nie przy pomocy smartfona i gibkiego ramienia, a przy wykorzystaniu drona z zamontowaną kamerą lub aparatem. W Polsce tego typu sprzęt wciąż jest stosunkowo drogi, ale na Zachodzie szybko wypiera podobno nawet hitowe GoPro w tradycyjnym "statycznym" zastosowaniu.
Dronie pozwala bowiem uchwycić i podzielić się w sieci nie tylko zdjęciem twarzy z niewyraźnym tłem za nami. Dron lata znacznie wyżej niż możemy wyciągnąć rękę, więc na dronie można uchwycić także niezapominany krajobraz za naszymi plecami lub sporą grupę przyjaciół.
Prawdziwe szaleństwo z materiałami typu dronie zapanowało w Nowej Zelandii, gdzie takie zdjęcia turystom na tamtejszych stokach robią nawet drony należące do narodowej organizacji turystycznej. Dronie można potem pobrać na swojego smartfona i szybko udostępnić na Facebooku, Twitterze, czy Instagramie.
Warto również podkreślić, iż wraz z nadchodzącą erą dronie, na dobre zaczyna się chyba też era krótkich nagrań filmowych zamiast prostych zdjęć. Większość udostępnianych dziś w mediach społecznościowych materiałów kwalifikujących się jako dronie to bowiem tego typu filmiki: