
Zdaje się, że w polskiej piłce wszystko przychodzi z opóźnieniem. Chodzi nie tylko o poziom gry czy nowoczesne stadiony. Wygląda na to, że po raz pierwszy w historii na boiska ekstraklasy wybiegł streaker, czyli... golas. Mecz Górnika Zabrze z Lechem Poznań został przerwany przez pewnego rozebranego mężczyznę.
REKLAMA
Ten widok znaliśmy zazwyczaj z filmów YouTube czy zabawnych reklam. Po raz pierwszy pojawili się na meczach rugby. Potem moda na wbieganie bez ubrań na boisko przerzuciła się na inne zawody sportowe. Streakerzy pokazali się i na letnich, i zimowych igrzyskach. Widziano ich nawet na zawodach snookera, ale chyba najczęściej przerywali mecze piłki nożnej. Jednak przez długie lata omijali Polskę szerokim łukiem.
Na tym poziomie rozgrywek do takiego zajścia chyba jeszcze nie doszło. Mężczyzna bez ubrań skutecznie przerwał na moment mecz pomiędzy Górnikiem Zabrze a Lechem Poznań. Sami piłkarze zdawali się być zawstydzeni sytuacją i szybko odwracali wzrok.
Co motywowało mężczyznę do rozebrania się? „Dziennik Zachodni” twierdzi, że zainspirował się ich piątkowym artykułem o streakerach stadionowych. Trop może prowadzić też do zakładów bukmacherskich. Jak się okazuje, jedna z firm za każdą złotówkę wypłacała 30 jeśli tylko ktoś wybiegnie bez ubrań na murawę. Na razie nie wiadomo, czy ktoś obstawiał taki scenariusz.
A już poważniej: streaker popełnił przestępstwo obnażając się publicznie i teraz czeka go kara za nieobyczajny wybryk.
