"Nie chcemy wchodzić do rządu, tylko przepchnąć nasze ustawy" – powiedział "Newsweekowi" Janusz Korwin-Mikke, pytany o ewentualną koalicję z PiS. A konkrety? Likwidacja podatków CIT i PIT, podniesienie stawek VAT, kasacja państwowych szkół i szpitali – to pierwsze kroki, jakie będzie chciałą podjąć rządząca Nowa Prawica. Problem w tym, i przyznaje to sam Korwin, że w koalicji nigdy nie dostanie na to szansy...
Korwin u władzy. I co dalej? Cały program Kongresu Nowej Prawicy spisany jest w kilkudziesięciu punktach, ale lider tej partii ma kilka priorytetowych pomysłów, które będzie chciał wcielić w życie w pierwszej kolejności. Tak się składa, że numer jeden na tej liście jest najtrudniejszy do przeprowadzenia i wyobrażenia.
– Najważniejsza zmiana jest ponadpolityczna. Polega na rozdzieleniu władzy ustawodawczej od wykonawczej. Obecnie istnieje Rada Ministrów, która nie jest organem wykonawczym, bo projektuje ustawy i której członkowie nad ustawami głosują. To taka trzecia izba parlamentu - wyjaśnia naTemat Korwin-Mikke.
– My stworzymy prawdziwy rząd, a nowy organ, czyli Rada Stanu, przejmie uprawnienia w dziedzinie ustawodawstwa. Żartobliwie mówiąc, gdyby minister zaproponował uchwalenie ustawy, to od razu dostałby z 10 tys. złotych grzywny. Rząd będzie tylko wykonywał ustawy – dodaje.
Program Nowej Prawicy
Na miejsce obecnej Rady Ministrów, będącej w rzeczywistości III Izbą Parlamentu, powstanie Rząd:
a) Rząd będzie się składał z Premiera i sześciu ministrów (MON, MSZ, MSW, Min.Finansów, Min.Sprawiedliwości, Min.Gospodarki i Terenami i Ochrony Środowiska).
b) Rząd nie będzie obradował ani głosował: będzie dekretował. Dekret wydawać będzie Premier i kontrasygnować właściwy Minister.
c) Rząd będzie wyłącznie wykonawcą ustaw. Utraci prawo inicjatywy ustawodawczej na rzecz Rady Stanu. Czytaj więcej
Dlaczego to najtrudniejszy do realizacji postulat? Bo wymaga zmiany konstytucji, a więc 2/3 głosów w Sejmie. Musiałaby nadejść Apokalipsa, by Korwin dostał takie poparcie w wyborach. – Będę chciał przekonać do tego PO i PiS, bo ta zmiana nie działa bezpośrednio na korzyść żadnej partii – twierdzi. Poza nim nikt chyba jednak nie ma złudzeń, że któreś ugrupowanie się pod tym podpisze.
2. Podatki precz
W kwestii nr 2 na dywagacje o sojusznikach i porozumieniach nie ma już miejsca, bo to być albo nie być dla KNP. Żelazny punkt programu, podstawa koncepcji gospodarczej, mus. Chodzi o "zniesienie przymusu ubezpieczeń i likwidację podatków CIT i PIT, celem zniesienia opodatkowania pracy i przeniesienia większej części ciężaru finansowania budżetu na podatek VAT".
– Ustawa o likwidacji podatku dochodowego jest jedną z prostszych do przeprowadzenia. Gdyby to się stało, w ciągu kilku dni zniknęłoby w Polsce bezrobocie. Każdy by sobie pomyślał: "a to mogę zatrudniać już ludzi na 2-3 zmianę i nikt się nie będzie czepiał" – twierdzi lider Nowej Prawicy. Przy okazji przypomina słowa ekonomisty prof. Krzysztofa Rybińskiego, który powiedział, że rządy Korwina to "3 miesiące burdelu, a potem po plus 10 proc. dynamika wzrostu PKB". – W ciągu ośmiu lat dogonilibyśmy Niemcy – dodaje mój rozmówca.
Ciekawa jest historia z VAT-em. Program wyraźnie sugeruje podwyżkę. Pytany o to Korwin najpierw mówi, że trzeba obniżyć stawki, a gdy cytuję mu dokument jego partii stwierdza: – Jesteśmy elastyczni. Trzeba być gotowym zarówno na obniżkę, jeśli produkcja w wyniku likwidacji innych podatków wrośnie, jak i na podwyżkę, gdy będzie inaczej.
3. Państwowe do kosza
Punkt trzeci, również bardzo ważny. Jeśli Korwin będzie miał możliwość "przepchnięcia ustaw", to... właściwie nie będzie czegoś takiego jak budżetówka. Po dojściu do władzy KNP pójdzie seria projektów: przewidujących m.in. likwidację państwowych szkół, szpitali i innych placówek.
– Powstaną tanie, prywatne szkoły. W służbę zdrowia trzeba wbić osinowy kołek. Będziemy mieli dobrych i tanich lekarzy. Dlaczego nie mamy państwowych weterynarzy, a jednak oni dobrze funkcjonują? Trzeba to przenieść na inne dziedziny – mówi polityk.
Co się ostatnie? Np. policja i wojsko. "Zwiększymy o połowę wydatki na te służby" – obiecuje KNP w swoim programie.
4. Narkotykowe "róbta, co chceta"
Na wąskiej liście priorytetów zmieści się jeszcze ten postulat - "zabranie urzędnikom państwowym prawa do decydowania o tym, jakich roślin i substancji może używać obywatel". Celem jest oddanie Polakom "władzy nad własnym życiem" w myśl zasady, że "każdy jest kowalem własnego losu". – To bardzo ważne rzeczy, które tylko trochę ustępują jeszcze bardziej istotnym kwestiom gospodarczym – zaznacza. Nie chodzi przy tym o legalizację, ale raczej o uwolnienie narkotyków.
Korwin stoi na stanowisku, że nie można zakazywać nikomu palenia marihuany, kokainy, heroiny itd.. "I trzeba wreszcie zrozumieć, że jeśli ktoś umiera, zaaplikowawszy sobie np. 'złoty strzał', to jest to dla społeczeństwa zysk, a nie strata! Kto wie, czy taki facet, nisko ceniący sobie życie, nie wsiadłby za tydzień do samochodu i nie wjechał w tłum, zabijając parę osób? Albo czy nie wciągnąłby w narkomanię kilkorga młodych ludzi?" – pisał w "Najbliższym Czasie".
Zderzenie z rzeczywistością
To wszystko kryje się za słowami, że Nowa Prawica nie chce wchodzić do rządu, a tylko "przepchnąć ustawy". I gdy tak debatujemy o tym, z kim mogłaby wejść w koalicję, warto zapytać, czy znajdzie się w Polsce polityk, który pozwoli zrealizować te postulaty. Kaczyński zgodzi się zlikwidować podatki? Tusk wyrzuci tysiące pracowników państwowych szkół i szpitali na bruk? Pytania retoryczne.
Najciekawsze jest zaś to, że Korwin stawia sprawę jasno: żadnej koalicji z partią, która nie poprze co najmniej jednego z kluczowych punktów programu. – Nie, nie będziemy wtedy rządzić. Niech będą nowe wybory, ale nasze ustawy musimy przepchnąć. To jest warunek – podkreśla.