Sezon na lawendę. To teraz najmodniejszy kolor i najpiękniejszy zapach lata

Lawenda ma wiele zalet. Jedną z nich jest bogaty smak. Znany choćby z mieszanki tzw. ziół prowansalskich, czy miodów Fot. Limbo Poet having a break for a while / http://bit.ly/1tmOjDT/ CC - BY / http://bit.ly/1mhaR6e

Jeśli raz zakochasz się w lawendzie, gwarantuję, że będzie to stały związek. Pięknie wygląda ona nie tylko na twoim balkonie, lecz także na paznokciach czy powiekach. Jej zapach pomaga szybciej i głębiej zasnąć, a także wycisza nerwy. Podobnie jak kolor, który uspokaja.

Wspomnienia pachnące lawendą
Pierwsze wspomnienia z lawendą? Są dość wyraźne. Mój ukochany dziadek zawsze po goleniu tonizował twarz lawendową wodą kolońską. Jej zapach kojarzył mi się więc ze statecznym panem, opalenizną (dziadek wygląda jak Grek Zorba) i czystością.

Kolejne wspomnienie: na zaproszenie pewnej nie istniejącej już na rynku polskim firmy kosmetyków organicznych, wylądowałam w Prowansji. W czasie rozkwitu pól lawendowych. Widziałam jak ekstrahuje się z nich olejki, suszone lawendy w koszykach i na ceramicznych talerzach leżały po prostu wszędzie. Od małej manufaktury, w której powstawały naturalne kremy oparte o wody kwiatowe (między innymi tę lawendową) po małe urokliwe knajpki. Zakochałam się w lawendzie do tego stopnia, że przywiozłam do domu wszystko, co miało w sobie jej nutę(głównie suszone pęki tych kwiatów).

Świeca o zapachu lawendy L'Occitane Fot. Materiały prasowe

Mój dzisiejszy mąż, a ówczesny chłopak, chciał tuż po moim powrocie ugościć mnie na bogato pyszną kolacją. Niestety zamiast użyć mieszanki ziół, nasypał do mięsa (od serca) porcję pot pouri. Indyk zrobił się niemal fioletowy, jadłam go żując i miałam wrażenie, że przyswajam duże ilości... mydła! I pomimo wielkiego zamiłowania do tych kwiatów, ich aromatu, a także smaku (odrobina jest wyborna!), a także miłości do Michała, wyznałam mu, że niestety przedawkował lawendę i tej kolacji nie da się jeść. I oznajmiłam mu, że przez pomyłkę użył pachnących saszetek, które zamierzałam położyć w szufladzie z pościelą.

I ostatnie wspomnienie, to walizka wypchana do połowy produktami lawendowymi z cyklu De-Moll, "zabij mola", "demolka", na lotnisku w kierunku Okęcie - Heathrow lub Luton. Każdy wyjazd z wizytą do mojej siostry i jej starego londyńskiego domu wiązał się z takimi zakupami. Lawendą pachniały więc nie tylko moje rzeczy, ale i jej: szafa, łóżko, wykładziny, kuchnia, łazienka. Brytyjskie mole podobno wyjątkowo nie przepadają za zapachem lawendy. A mieszkają tam w dużych ilościach z powodu wszechobecnych wykładzin dywanowych, które pokrywają schody i podłogi. Także lawenda może być też pożyteczna w walce z robactwem.

Lawenda ma przepiękny, głęboki odcień fioletu, który w tym sezonie jest inspiracją twórców gam makijażu i lakierów Fot. [Duncan] / http://bit.ly/1rXm7W5 / CC - BY / http://bit.ly/1mhaR6e

Moc lawendy
Lawenda nie jest zwykłym kwiatkiem, ale konkretne z niej ziółko. Ma bogactwo olejków eterycznych, które ja miałam okazję poznać w moim feralnym powitalnym kotlecie.
Z czego słynie olejek eteryczny z lawendy? Przede wszystkim z właściwości uspakajających, wyciszających. Jeśli nie jesteś uczulona/uczulony na niego, polecam używać go przed snem. Skropić poduszkę, a sen będzie bardziej spokojny i głęboki. Olejek ma też działanie antyseptyczne, stąd jego częste występowanie w wodach kolońskich (nie tylko ze względu na same walory zapachowe), czy mydłach. Lawenda odkaża, dezynfekuje i wycisza (pod wcześniej wspomnianym warunkiem: że nie podrażnia twojej alergicznej skóry, co niestety jest dosyć popularne).

Wycisza też jej widok. Oczywiście najpiękniejszy to ten na załączonych w artykule zdjęciach, kiedy kwitnie pełną parą. Ma przeróżne odcienie, od jasnego fioletu wpadającego w błękit, po głęboki, ciemny fiolet z nutką indygo. To wszystko barwy, które wyciszają oczy. Dlatego idealnie nadaje się do pokoju relaksu lub sypialni.

Koszyk z lawendą jest piękną dekoracją domu (łazienki, sypialni, przedpokoju) i doskonałym patentem na świeży, spokojny aromat w całym mieszkaniu Fot. Mike / http://bit.ly/1k5uAFt / CC - BY / http://bit.ly/1mhaR6e

Moda na lawendę
Dziś namiastkę Prowansji możesz kupić w każdej niemal kwiaciarni czy centrum ogrodniczym. Przepięknie wygląda na balkonach, tarasach, w ogrodach. Jej zapach w taki upał jak dziś, koi zmysły. Może dlatego także wśród składników kosmetycznych te fioletowe kwiatki zajmują dziś czołowe miejsce? Najpopularniejsze manikiury, jakie noszą dziś trendsetterki, to te z lawendą w roli głównej. Sama uległam tej modzie, choć kiedyś lila wydawał mi się kolorem dość obciachowym, zarezerwowanym tylko dla infantylnych dzidzi piernik.

Pięknie pasuje do lekko opalonej skóry dłoni lub stóp. Oczywiście mistrz kulinariów, mój mąż, na widok nowego koloru manikiuru zareagował, jak na swoje spostrzeżenia przystało: "O Boże, wyglądasz jak czekolada Milka". Nie mniej wczoraj i dziś od znajomych kobiet za ten intensywny kolor zbieram same komplementy.

"Milka"? Moim zdaniem boska lawenda:) Fot. Maria Kowalczyk

Lawenda jest też świetnym akcentem na powiekach. Podkreśla ciemnobrązową, orzechową, piwną oraz zieloną tęczówkę. Wystarczy odrobina cienia na górnej powiece albo lawendowej kreski. Z małym ALE. Zawsze, kiedy sięgamy po fiolety, warto zatuszować korektorem nawet najdrobniejsze sińce pod oczami. Inaczej będziesz wyglądać jakbyś była niewyspana.

Liliowy manikiur w wydaniu Marzeny Kanclerskiej Fot. Marzena Kanclerska

A jeśli masz obawy co do tego koloru na twoich dłoniach czy powiekach, do wyboru masz pełne spektrum lawendowych nowości do kąpieli, pielęgnacji, włosów, zapachów do domu.

Taki widok tylko w południowej Francji Fot. Randi Hausken / http://bit.ly/1tWifUP / CC - BY - SA / http://bit.ly/1dsePQq