Gładkie nogi i okolica bikini dodają pewności siebie każdej kobiecie, która lubi być zadbana
Gładkie nogi i okolica bikini dodają pewności siebie każdej kobiecie, która lubi być zadbana Fot. Shutterstock.com

Mój ideał, bo sprzyja higienie, a w dodatku włosy nie przeszkadzają niezależnie od tego, w jak skąpych szortach czy kąpielówkach mam zamiar wystąpić. Depilacja zwana także intymną, jest nie tylko estetyczna. Dodaje także pewności siebie. Strefę bikini depilują kobiety i coraz większa grupa mężczyzn.

REKLAMA
36 stopni, centrum Warszawy. Z nieba leje się żar, a z ludzi, niezależnie od płci, wieku i diety, leje się pot. Szczęśliwcy, którzy mają klimatyzację w biurze, żalą się na ból gardła i katar. A tacy, jak ja (pozbawieni tej klimatyzacji), zastanawiają się czy wejść do umywalki w ubraniach czy może usiąść jak najbliżej wentylatora i odlecieć…
Nie wiem, jak wy, ale ja w taki upał czuję każde zbędne owłosienie, które (być może to moja obsesja) grzeje mnie i niestety powoduje jeszcze większą potliwość.
Każda kobieta, która raz nie ogoliła pach lub zapuszczała włosy przed depilacją woskiem czy pastą cukrową, doskonale wie, o czym mówię. I każdy facet, który ma na klatce piersiowej więcej niż jedną kępkę włosów, też zrozumie ten problem. U bardzo owłosionych osób pod bujnym lokiem robią się tak zwane potówki (małe, nieładne krostki), a pot ma nieprzyjemny, nieświeży zapach. Sposób, aby tego uniknąć jest dość prosty, ale wiele osób, szczególnie mężczyzn uważa depilację za synonim zniewieściałości.
Pierwszy raz bez włosów
Pierwszy raz bikini postanowiłam wydepilować sama. Było to w epoce kamienia łupanego, bez dostępu do internetu i tak zwanych tutoriali - filmików, na których dostajesz konkretną instrukcję obsługi kosmetyków do makijażu czy pielęgnacji. Wiedzę na temat pielęgnacji i higieny czerpałam z magazynów dla młodych dziewczyn. Wyczytałam tam, że golenie włosów maszynką dodatkowo je wzmacnia, odrastają grubsze i ciemniejsze.
Postanowiłam więc użyć wosku w plastrach Veet (jedynego wówczas na polskim rynku). Niestety dokonałam tego sama, nie przycinając wcześniej długich włosów na linii bikini. Zbyt wolno odrywałam plaster z woskiem (jeżeli któregoś dnia traficie do gabinetu, gdzie ktoś zaproponuje wam depilację tej delikatnej okolicy plastrem - uciekajcie w podskokach!), włosy źle się przyczepiły, więc szarpałam plaster kilkakrotnie. Uszkodziłam wówczas naskórek i nadwerężyłam mieszki włosowe. Efekt: obrzęk na całej linii majtek oraz krwiaki, które były jeszcze gorsze niż tych pięć włosów na krzyż.
logo
Golenie linii bikini jednorazową maszynką często kończy się podrażnieniem naskórka. Ale nie zawsze i nie u każdej z nas Fot. Shutterstock.com
Ale podrażnienie minęło, a czas gładkości trwał kilka tygodni. Wiedziałam, że jeśli chcę usunąć włosy, muszę je wyrywać z cebulkami, a nie przycinać.
Kolejne razy z woskiem, pomagała mi zrobić siostra. Ale to była kosmetyczna improwizacja -niewiele ten zabieg miał wspólnego z tym, jak w istocie powinna depilacja wyglądać. Dość szybko nauczyłam się chodzić na ten zabieg do profesjonalnych gabinetów. Ale przyznaję przez tych 17 lat, odkąd usuwam włosy, zdarzyło mi się sięgnąć po maszynkę, krem do depilacji lub depilator elektryczny zamiast wosku czy pasty cukrowej. Z różnych względów. Najczęściej dlatego, że nie wytrzymałam mozolnego procesu zapuszczania włosów na wosk.
Maszynka potwornie podrażnia moją skórę i nie było chyba jednej sytuacji, żeby tego samego lub maksymalnie następnego dnia nie pojawiły się w miejscach, gdzie usuwałam włosy - krostek. A czasami nawet stanów zapalnych. Włosy po kilku dniach odrastały, a część z nich po kilku razach z żyletką uparcie wrastała w skórę, powodując kolejne stany zapalne. ALE znam wiele kobiet, w tym z mojej najbliższej rodziny, które całe życie depilują bikini maszynką i nie mają takich problemów.
Kremy do depilacji podobały mi się bardzo. Są łatwe w użyciu, nie podrażniają (zawsze wybierałam te do skóry wrażliwej bez żadnych róży i fiołków) mojej skóry, ale ich efekt jest dość krótkotrwały - kilka dni do tygodnia.
Depilator, to dla mnie narzędzie tortur. Serio. Szczególnie w okolicy bikini. Urywa część włosków, przez co wrastają w skórę, pojawiają się krostki i podrażniona skóra. A w dodatku, przynajmniej mnie, cholernie boli sam proces usuwania włosów.
logo
Lubisz leżeć w wodzie jak rozgwiazda? Bikini brazylijskie da ci większą swobodę ruchów Fot. Shutterstock.com
Brazylian, boyzylian, hollywood czy intymna?
Co kraj to obyczaj, co gabinet - to inna nazwa depilacji. Brazylian lub depilacja brazylijska zazwyczaj oznacza usunięcie owłosienia z rejonu bikinii i okolic intymnych co do włoska. Hollywood, polega na tym, żeby usunąć wszystkie włosy z warg sromowych oraz okolicy odbytu i pozostawić pasek równo przyciętych włosów na wzgórku łonowym (są również gabinety, które specjalizują się w nadawaniu kuriozalnych kształtów i kolorów włosom. I tak, możesz mieć: serduszko czy gwiazdkę w odcieniu fuksji lub butelkowej zieleni ;)). Ale okazuje się, że nomenklatura w wielu gabinetach jest zupełnie inna.
Przedwczoraj byłam w całkiem niedawno otwartym warszawskim gabinecie Depilove, gdzie poprosiłam o depilację brazylijską. Na fotelu, pani mnie zapytała: czy chodzi mi o depilację głęboką? Odpowiedziałam, że tak. Natomiast później okazało się, że ta głęboka, nie oznacza wydepilowania całej okolicy co do jednego włoska. Taka depilacja nosi nazwę intymnej. Nie mniej, pani zrobiła ją sprawnie i dokładnie. Bez najdrobniejszego podrażniania skóry. Ale wcześniej zabiezpieczyła ją preparatem przed depilacją, a po zabiegu wklepała w skórę preparat łagodzący Depileve. A okolicę intymną depilowała nakładając specjalny wosk bezpośrednio na skórę, a nie na pasek.
logo
Epilacja światłem lasera naprawdę działa. Pozwala usunąć niechciane owłosienie co najmniej na kilka lat. Minusy: cena i ból podczas zabiegu Fot. Shutterstock.com
Co taka depilacja brazylijska daje? Oprócz komfortu założenia superseksownej bielizny lub bikini, higienę. To idealna opcja na lato. Niezależnie od tego czy planujesz występ w trikini nad Wisłą czy wybierasz się na basen z przyjaciółmi. Masz poczucie komfortu, że żadna kępa saska czy potocka nie wyskoczy ci z kostiumu lub bielizny. Czujesz się pięknie, kobieco, czysto. Wiele kobiet dzięki brazilianie otwiera się bardziej w łóżku i czuje znacznie mniejsze skrępowanie w pieszczotach z partnerem (sprawdzone na kilku znajomych przypadkach).
Zresztą taką depilację cenią sobie również mężczyźni. Wersja dla panów nazywa się boyzylian. Jest to usunięcie włosów z męskich okolic intymnych. Znam kilku facetów, którzy ją regularnie praktykują. Dlaczego? Z innych powodów niż kobiety, bo mało który występuje w skąpym bikini w stylu Borata (I całe szczęście!). Głównym powodem takiej depilacji jest higiena. Panowie są znacznie bardziej owłosieni niż my, więc nie dziwie się, że przynajmniej części z nich to przeszkadza.
Zabieg wykonuje coraz więcej salonów. Nie mogłam się więc powstrzymać i zapytałam pani Ani z Depilove, jak taki zabieg wygląda i czy nie czuje skrępowania? Odpowiedziała, że żadnego i traktuje każdego faceta tak samo, jak kobietę, która na brazylian przychodzi. Nie ma mowy o skrępowaniu czy podnieceniu. Zabieg przypomina trochę wizytę u lekarza. Choć wiem z doświadczenia innych gabinetów, że panie kosmetyczki musiały zabieg wykreślić z oferty, bo niektórym panom wydawało się oczywiste, że w pakiecie mają również masaż erotyczny...
Dla mnie depilacja intymna równa się higienie i poczuciu większego komfortu. A kwestię czy wydepilowane męskie, podobnie, jak i kobiece genitalia podobają się, czy wolicie tam bujne owłosienie, pozostawiam już wam samym. Ja akurat włosy lubię u siebie tylko na głowie.
logo
Jeśli nie chcesz, żeby włosy rzucały cień na twój wypoczynek, usuń nadmierne owłosienie na dzień lub dwa przed wyjazdem. I przez kilka tygodni będziesz mieć spokój Fot. Shutterstock.com