Samantha Hess ma pomysł na biznes. Przytula ludzi zawodowo i jeszcze dostaje za to pieniądze. Półgodzinną lub godzinną sesję można zamówić w Portland, a kobieta przyjedzie tam, gdzie tylko zechcesz. Masz ochotę na trzymanie się za ręce w kinie? Zadzwoń, zapłać i po problemie.
Niech mnie ktoś przytuli
W dzisiejszym świecie jesteśmy coraz bardziej samotni i stwierdza to co chwilę sztab naukowców. Ludzie nie mają czasu na głębsze relacje, są zarobieni i chcą się wyspać, zamiast biegać na randki. Potem jednak okazuje się, że nie ma kto nas przytulić i podać chusteczki, gdy mamy gorszy dzień, albo przykleić plaster na kolano po potknięciu się na schodach. Niektórzy pogłębiają swoją samotność, inni szukają pomocy. I tutaj mogą trafić na Hess, która - jak sama siebie określa - zawodowo zajmuje się przytulaniem. Już za 35 lub 60 dolarów będziesz mógł poczuć się lepiej.
-Potrzymajmy się za ręce, poprzytulajmy na kanapie lub posłuchajmy łagodnej muzyki podczas tulenia się w twoim łóżku - mogę być i dużą, i małą łyżeczką. Moim celem jest sprawić, abyś czuł się komfortowo, kochany i doceniony -przedstawia na swojej stronie internetowej niecodzienną ofertę Samantha.
Załącza zdjęcia i opisuje swój wygląd. Jest dość niska, wysportowana i ma trzydzieści lat. W wolnym czasie między innymi jest wolontariuszką w Banku Żywności, tańczy i czyta na głos z przyjaciółmi. Gotuje, interesuje się aktorstwem, dużo uśmiecha. Brzmi jak opis idealnej żony, prawda? Hess zamężna jednak nie jest, a działalność z przytulaniem rozpoczęła po zakończeniu trzynastoletniego związku. Nowa praca daje jej jednak prawdziwą radość.
-W moim życiu jest mnóstwo pozytywności i chciałabym wnieść trochę pozytywnej energii i do twego świata - wyjaśnia kobieta.
Na łyżeczkę i za rękę
Czego można się spodziewać po takiej sesji z zawodowym przytulaczem? Sam wyjaśnia, że wszystko zależy od tego, na co ma ochotę dany człowiek.
-Możemy siedzieć, leżeć albo robić coś pomiędzy tym a tym. To jest twój czas na otrzymanie miłości i uwagi, na którą zasługujesz. Możemy trzymać się za ręce i rozmawiać siedząc blisko siebie na kanapie, leżeć w łóżku i przytulać się na łyżeczki albo siedzieć i delikatnie gładzić twoje ramiona. Są tysiące opcji, a każda z nich ma sprawić, żebyś poczuł komfort i się zreklasował. Coś na zasadzie miłości matki do jej dziecka.
W spotkaniach z Sam nie ma nic seksualnego, chociaż w swojej ofercie ma zostanie na noc i kilka razy musiała rezygnować z terapii, gdyż niektórzy z mężczyzn zbytnio się zaangażowali w relację. Przyznaje jednak, że nie przydarzyła jej się jeszcze niebezpieczna sytuacja. Samantha zaznacza też dokładnie reguły z higieną osobistą i działalnością, która zresztą jest jej głównym źródłem dochodów. Na przytulaniu i głaskaniu zarabia ponad 7 tysięcy dolarów miesięcznie. Dużo? Adekwatnie do liczby samotnych osób, które się do niej zgłaszają.
-Po spotkaniu z Samanthą Hess czuję się o wiele lepiej. Nasze przytulanie dało mi inne spojrzenie na życie. Do tej pory nie miałem pojęcia, czego mi brakuje. Teraz jestem jej wielkim fanem i nie mogę doczekać się kolejnej sesji - opowiada Steve, a Matheo dodaje -Wszyscy pragniemy fizycznego dotyku i usługi Samanthy zapewniają go szczerze i bezpiecznie.