Anna Mucha
Anna Mucha Fot. Artur Kubasik / Agencja Gazeta

Po widoku, jaki można zastać na polskich plażach wygląda na to, że większości Polaków nagość dzieci w tym miejscu nie przeszkadza. Jednak kolejny sezon wakacyjny to też kolejna odsłona dyskusji na temat tego, czy maluchy cieszące się pełną swobodą to lep na pedofilów i źródło powszechnego zgorszenia. - Nie odbierajmy dziecku tej radości - apelowała w poniedziałek Anna Mucha w rozmowie z Małgorzatą Terlikowską na antenie TVN24.

REKLAMA
- Nagość dorosłych zarezerwowana jest dla sypialni. Trzeba tego uczyć od małego - przekonywała tymczasem żona najpopularniejszego publicysty katolickiego w Polsce. Terlikowska przypominała też, że plaża to miejsce publiczne i trzeba chronić niewinne dzieci przed zgorszeniem. Którym nie tylko jest wystawienie ich na ew. widok naturystów, ale i pozwalanie maluchom na nagą zabawę.
Do Małgorzaty Terlikowskiej nie przemawiają też argumenty mówiące o tym, iż w zasadzie tylko w Polsce panuje tak silna pruderia na plażach, a tymczasem na przykład na słonecznym południu z prawa do nagości korzystają nie tylko dzieci, ale także dorośli. Jak zdradziła aktywistka katolicka, to jeden z powodów, dla których jej rodzina nie wyjeżdża do Hiszpanii, czy Włoch, tylko bawi się latem nad polskim morzem.
- A radość? - pytała tymczasem Anna Mucha. Która niedawno opublikowała swego rodzaju naturystyczny manifest na jej portalu Mamadu.pl zatytułowany "Żeby cipka była cipką...". Była to odpowiedź na rosnące obawy rodziców, iż nagość dzieci na plażach może wystawić je na atak pedofila.
- Jeżeli będziemy myśleć w tych kategoriach środowisko pedofilskie wygra - mówiła Mucha. Jej zdaniem, kwestia ta przypomina stereotyp, według którego krótka spódniczka u kobiety to zachęta do gwałtu. - Nagość jest naturalnym stanem. Chciałbym żeby moje dzieci się akceptowały w całości - tłumaczyła Anna Mucha.