– If Rotten is the voice of punk, then Vicious is the attitude – powiedział kiedyś manager Sex Pistols, Malcolm McLaren. Celowo nie tłumaczę cytatu, bo ciężko jest oddać w przekładzie wszystkie znaczenia zawarte w tym zdaniu. A co z Nancy Spungen? Czy ona nie zasłużyła na miejsce w rockowej trójcy? Groupie Sex Pistols i innych zespołów punkowych, prostytutka, narkomanka, schizofreniczka, emancypantka, kochanka Viciousa, ofiara morderstwa w słynnym Chelsea Hotel. Niegdyś opluwana, dzisiaj coraz częściej przywoływana jako kwintesencja „punk attitude”. W dziurawe rajstopy gwiazdy i jej popapraną osobowość już dziś wbije się Magdalena Popławska.
Claude Bardouil uwalniał już taniec z ciała aktorki Nowego Teatru, Magdaleny Popławskiej. Tak, brzmi to jak obrzęd szamański, ale taniec pod okiem francuskiego choreografa przybiera mistyczne wręcz formy. Jako Desdemona w „Opowieściach afrykańskich według Szekspira”, w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego, Popławska wprawiła swoje ciało w magnetyczny trans. Pozwoliła sobie na zwierzęcy szał, z korzyścią dla spektaklu. Czy w roli Nancy Spungen pójdzie dalej, głębiej, mocniej?
Dzisiaj w Narodowej Galerii Sztuki Zachęta premiera spektaklu, stworzonego pod szyldem Nowego Teatru. „Nancy. Wywiad” jest próbą zmierzenia się z burzliwą biografią groupie Sex Pistols, także ze wszystkimi narosłymi wokół niej kliszami kulturowymi. Nancy to przecież personifikacja hasła „Sex, drugs, rock’n’roll”. Ucieleśnienie wszelkich stereotypów o histerycznych, skorych do uzależnień, nieobliczalnych artystach.
Nancy Spungen z pewnością nie była grzeczną dziewczynką. Narkotyki zaczęła brać jako nastolatka. Była agresywna, cierpiała na napady agresji, malowała się wyzywająco. Jej największym marzeniem było sypianie z muzykami rockowymi. Amerykanka ziściła to pragnienie z przytupem, w Londynie. Odrzucona przez wokalistę słynnego Sex Pistols, związała się z basistą zespołu.
Sid i Nancy w latach 70. byli złotą parą muzycznej alternatywy, jak Kurt i Courtney w latach 90. Oboje żyli na krawędzi, narkotyki aplikowali sobie od śniadania, a ich legenda zbudowana została na spirali seksu i przemocy.
Po rozpadzie Sex Pistols, Sid i Nancy zamieszkali w uwielbianym przez artystów Chelsea Hotel w Nowym Jorku. W pokoju numer 100 13 października 1978 roku wydarzyła się tragedia, która ostatecznie przypieczętowała wątpliwą sławę Nancy. Blond heroina (nomen omen) znaleziona została w hotelowej łazience martwa. Czy nożem pchnął ją kochanek? Nigdy nie zostało to potwierdzone, jednak zmarłego krótko po Nancy Sida opinia publiczna osądziła błyskawicznie.
Bardouil, reżyser spektaklu „Nancy. Wywiad”, na opowieść o punk-kochankach spogląda jak na współczesną wersję „Romea i Julii”. Ciekawe, czy do głosu dopuści także feministyczną perspektywę „czytania” biografii Nancy – feministki w Mrs. Sex Pistols widzą niedocenianą przez lata punk-emancypantkę, która z pogardą patrzyła na głupiutkie modelki jeżdżące w trasy za zespołami rockowymi. Nancy była mało sympatyczna, niezbyt szczupła i szybko zdobyła władzę nad Sidem, za co jego koledzy z zespołu nienawidzili jej szczerze. Potem podobny scenariusz powtórzyła Courtney Love. Tyle że ona zawsze była szczupła i żyje. Nancy ożyje zaś dziś wieczorem: w tańcu, w oddechu, w krzyku Magdaleny Popławskiej.
*"Nancy. Wywiad" - reżyseria i choreografia: Claude Bardouil, wykonanie: Magdalena Popławska i Claude Bardouil, scenografia: Nicolas Grospierre, muzyka: Paweł Andryszczyk, Adam Walicki, reżyseria świateł: Katarzyna Łuszczyk. Produkcja: Nowy Teatr. Premiera: 20 kwietnia, godz. 20, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, pl. Małachowskiego 3.