
Zwiększa się zarówno popyt na pracę na polskim rynku, jak i czas przepracowywany przez Polaków. Ten pierwszy sygnał powinien cieszyć, drugi – niezbyt, biorąc pod uwagę fakt, że dynamika wzrostu płac nie powala w naszym kraju. Na znaczne podwyżki przyjdzie jeszcze poczekać.
Na początku 2014 roku wciąż utrzymywał się wzrost popytu na pracę w Polsce – chociaż jego tempo „nieznacznie osłabło” w stosunku do poprzedniego kwartału – informuje NBP w swoim raporcie o rynku pracy z czerwca 2014.
W I kw. 2014 r. po wyłączeniu ofert subsydiowanych dynamika liczby wakatów obniżyła się do poziomu 2,3 % kw/kw sa, wobec wzrostu o 11,1 % kw/kw w IV kw. 2013 r. Liczba wszystkich wakatów oferowanych przez urzędy pracy, tj. łącznie z ofertami subsydiowanymi, wzrosła natomiast o 12,0 proc., kw/kw są (o 10,4% kw/kw w poprzednim kwartale) do poziomu 87,2 tys. W przeciwieństwie do IV kw. 2013 r., praktycznie za cały wzrost odpowiadała więc część „nierynkowa”.
Trzeba przy tym zaznaczyć, że za wzrostem liczby ofert idzie też więcej etatów. W I kwartale 2014 wzrosła liczba „stałych kontraktów”, czyli po prostu umów o pracę. Skok w tej dziedzinie był naprawdę znaczący – o 6,6 punktów procentowych kwartał do kwartału, podczas gdy w IV kw. 2013 wzrost ten wynosił raptem 0,1 proc. kw/kw. Jednocześnie liczba umów na czas określony wciąż rosła szybciej.
Z jednej strony, wyraźny wzrost dynamiki stałych kontraktów może świadczyć o utrwalaniu się obserwowanego od ub.r. ożywienia na rynku pracy oraz o stopniowej poprawie oczekiwań pracodawców dotyczących dalszego rozwoju. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę nadal wysoką dynamikę nietypowych mniej kosztownych form zatrudnienia, jak również związane z nimi różnice w dynamikach zatrudnienia pomiędzy danymi BAEL i danymi z GN, można przypuszczać, że aktualne dostosowanie dokonuje się nadal przy znacznym udziale kontraktów innych niż umowa o pracę.
Szukających pracy, ale i już zatrudnionych, powinien też cieszyć fakt, że w I kw. 2014 wzrosła dynamika wynagrodzeń – wyniosła 4,2 proc. wobec 3,6 proc. w IV kwartale 2013. Jak zaznacza NBP, szczególnie dało się to zauważyć w górnictwie, budownictwie, a także rolnictwie – w tym ostatnim sektorze bank określa wzrost dynamiki płac jako „znaczny”.
Narodowy Bank Polski podkreśla jednak, że liczba przedsiębiorców deklarujących podwyżki nieznacznie zmniejszyła się w II kwartale 2014 w stosunku do I kw.
Jednocześnie jednak urosła przeciętna liczba godzin przepracowanych w tygodniu przez Polaka – o 0,2 proc. rok do roku i o 0,1 proc. w stosunku do ubiegłego kwartału. Ten niewielki wzrost był jednak, jak zaznacza NBP, krótkookresowy – i wynikał z chęci dostosowania do zmian po stronie popytu na wytwarzane dobra. Długookresowo pracujemy jednak coraz mniej i tendencja ta, mimo chwilowych wahań, ma się utrzymać.
Wg wyników Szybkiego Monitoringu NBP w I kw. 2014 r. relacja pomiędzy wzrostem wynagrodzeń i wzrostem wydajności pracy nieznacznie pogorszyła się - zmniejszył się odsetek firm, w których wydajność rosła szybciej niż wynagrodzenia. W dalszym ciągu utrzymuje się jednak zdecydowana przewaga tej grupy przedsiębiorstw nad przedsiębiorstwami, w których wydajność nie nadążała za płacami.
Jak więc widać, sytuacja na rynku pracy jest przede wszystkim dość stabilna, ale i optymistyczna w 2014 roku. Można spodziewać się utrzymania tendencji wzrostu płac i spadającej liczby przepracowanych w tygodniu godzin.
