
Jest to jedna z tych chorób, które wyniszczają ciało. Autodestrukcyjne powolne zabijanie się. Najczęściej dotyczy kobiet - perfekcjonistek. Usilnie dążą do wyimaginowanego ideału, którego żadna osoba zdrowa nie jest w stanie objąć umysłem.
REKLAMA
Z Laurą poznałyśmy się w pracy. Ona była z działu reklamy, ja początkującą dziennikarką działu urody i studentką. Codziennie ją widywałam w redakcji, gdzie razem spędzałyśmy kupę czasu i podczas niejednego "łamania" strony, przełamywałyśmy różne tabu. Poza jej chorobą.
Przez tych 3,5 roku ani razu nie wspomniała o swoim zaburzeniu odżywiania, które widać było gołym okiem. Nie jadała nic. Żuła tylko gumę i piła wodę. To była jej "dieta". Któregoś razu spojrzała na mnie i moją siostrę i ze łzami w oczach wydusiła:
- Jakie ty i Nati jesteście kobiece. Macie takie piękne ciała. A ja... ja niedługo chyba zniknę... I wybiegła z kuchni. Spojrzałyśmy się wtedy z siostrą na siebie i nie dokończyłyśmy obiadu, który dała nam do pracy mama. Nasze ciała nie były piękne, ale na pewno kobiece. Obie miałyśmy wtedy kilka kilogramów więcej niż dziś, ale jadałyśmy głównie pizzę i makaron. Łzy i wyznanie Laury nas dobiły.
- Jakie ty i Nati jesteście kobiece. Macie takie piękne ciała. A ja... ja niedługo chyba zniknę... I wybiegła z kuchni. Spojrzałyśmy się wtedy z siostrą na siebie i nie dokończyłyśmy obiadu, który dała nam do pracy mama. Nasze ciała nie były piękne, ale na pewno kobiece. Obie miałyśmy wtedy kilka kilogramów więcej niż dziś, ale jadałyśmy głównie pizzę i makaron. Łzy i wyznanie Laury nas dobiły.
Próbowałam później wrócić do tej rozmowy z nią, ale nie było mowy. Twierdziła, że jest dobrze. Że ma faceta i on lubi szczupłe dziewczyny. A za każdym razem, kiedy pisałam o wyszczuplaniu ciała, dietach czy cellulicie, ustawiała się pierwsza w kolejce po kosmetyk do testów. "Maria, ja wiem, że może zbyt często cię o to proszę, ale czy masz coś do wyszczuplenia moich wielkich ud? Nie mogę na nie patrzeć" - pisała do mnie mejle. Za każdym razem zachowywałam się jak domorosły psycholog i dawałam jej kremy, sera i balsamy dla "grubasów", gadając jak przekupa z magla, że zupełnie nie ma takiej potrzeby i jest najchudszą osobą, jaką znam. Ona się śmiała, mówiła, że wie swoje i sytuacja, jak refren, co kilka tygodni się powtarzała.
Wszyscy widzieliśmy jak Laura się wykańcza. Jej żółtą skórę, podkrążone oczy. Brzydką cerę i coraz chudsze, zapadnięte ciało. Widzieliśmy jak ukrywała się gdzieś w kącie podczas imprez służbowych, kiedy stoły uginały się od jedzenia.
Ale anoreksja to był tylko jeden z jej problemów. Była tez uzależniona od sportu. Na który nie wiadomo skąd czerpała siłę, żywiąc się wodą i gumą Orbit. Codziennie wstawała o piątej lub 4:30 i szła pobiegać. A po pracy, o 17:30, pędziła na astanga jogę. W ciągu całego dnia wypijała tylko kawy z mlekiem i chyba to mleko trzymało ją przy życiu...
Czy anoreksja jest problemem powszechnym i kogo najczęściej dotyka, zapytałam Martynę Banasiak, psycholog i psychodietetyk, która prowadzi stronę psychodietka.pl.
Maria Kowalczyk: Co anorektyczka widzi w lustrze?
Martyna Banasiak: Zaburzony obraz siebie, wyimaginowaną osobę, która jest gruba, brzydka i beznadziejna. Nieustannie dąży do perfekcji, a ta może oznaczać śmierć.
Jaki rys psychologiczny najczęściej określa anorektyczki?
Anoreksja jest jednym z najlepiej zbadanych zaburzeń odżywiania, przeprowadzono największą ilość badań dotyczących tej choroby, dzięki czemu rozróżniono pewien typ osobowości podatnej na zachorowanie, określony zestaw cech sprzyjający jej występowaniu: to kobiety inteligentne, przesadnie ambitne, dążące do perfekcjonizmu za wszelką cenę, uparte w osiąganiu wyznaczonego celu, dodatkowo odznaczają się niskim poczuciem własnej wartości, nie doceniają siebie i swoich osiągnięć.
Poza tym, są podatne na krytykę, nieufne w stosunku do innych ludzi, chłodne emocjonalnie, mają niską samoświadomość, nie potrafią wyrażać swoich emocji. Rzadziej chorują na anoreksję mężczyźni, choć liczba zachorowań wśród panów rośnie.
Niezwykle istotną kwestią jest otoczenie i rodzina, która ma ogromny wpływ na rozwój anoreksji, chorzy często mają rodziców skłonnych do nadmiernej kontroli i przykładających ogromną wagę do własnego wyglądu.
W jaki sposób reagować na koleżankę z pracy, która nic nie je, burczy jej w brzuchu, ma nogi jak patyczki i codziennie biega rano na siłownię, a wieczorami na jogę i wygląda coraz gorzej?
W jaki sposób reagować na koleżankę z pracy, która nic nie je, burczy jej w brzuchu, ma nogi jak patyczki i codziennie biega rano na siłownię, a wieczorami na jogę i wygląda coraz gorzej?
To niezwykle trudna sytuacja, ponieważ osoby cierpiące na anoreksję, najczęściej zaprzeczają chorobie, nie widzą problemu, nerwowo reagują na każdą sugerującą wzmiankę, przymus, perswazję i nie chcą podjąć się leczenia. Ważne jest, by chory nam ufał, czuł, że się o niego troszczymy, chcemy wspierać go w trudnych momentach. Warto powiadomić jego najbliższych o swoich obawach, podejrzeniach i delikatnie zasugerować im skorzystanie z profesjonalnej pomocy.
Czy anorektycy chcą być zauważeni, czy ta choroba nie ma nic wspólnego ze zwróceniem na siebie uwagi?
Czy anorektycy chcą być zauważeni, czy ta choroba nie ma nic wspólnego ze zwróceniem na siebie uwagi?
Choroba jest swojego rodzaju przekazem, informacją od takiej osoby, że dzieje się coś u niej, w jej życiu, niedobrego, coś z czym nie jest w stanie sobie sama poradzić i potrzebuje pomocy.
Znam dość dobrze jedną anorektyczkę (tę o której wspomniałam w tym artykule). Pracowałyśmy razem kilka lat. Tylko raz powiedziała mi, że boi się, że znika i za chwilę nic z niej nie zostanie. Miała wieloletni związek. I nie przestaję się zastanawiać, dlaczego ten facet jej nie pomógł walczyć z chorobą. Czy można w ogóle komuś pomóc? Czy inicjatywa musi wyjść od chorego?
Znam dość dobrze jedną anorektyczkę (tę o której wspomniałam w tym artykule). Pracowałyśmy razem kilka lat. Tylko raz powiedziała mi, że boi się, że znika i za chwilę nic z niej nie zostanie. Miała wieloletni związek. I nie przestaję się zastanawiać, dlaczego ten facet jej nie pomógł walczyć z chorobą. Czy można w ogóle komuś pomóc? Czy inicjatywa musi wyjść od chorego?
Stwierdziłabym, że nawet trzeba pomóc. Wsparcie najbliższych jest niezwykle istotne podczas leczenia. Niemniej, należy unikać dawania dobrych rad, zmuszać, zakazywać, nakazywać, grozić, straszyć, wywierać presję, krytykować, oceniać, prowokować kłótnie. Aby skutecznie wspierać, warto poświęć takiej osobie swój czas i uwagę, rozmawiać o tym, co ją trapi, o emocjach, swoich obawach, akceptować ją, pokazywać możliwości, jakie dają wizyty u specjalisty, zdobywać wiedzę na temat choroby.
W jaki sposób leczy się anoreksję?
To leczenie wielopłaszczyznowe. Anoreksja to choroba psychiczna, będąca zaburzeniem odżywiania. Leczenie polega na współpracy psychoterapeuty, dietetyka i lekarza, gdzie robione są liczne badania (należy pamiętać o zagrożeniu nie tylko zdrowia, ale i życia). Po pierwsze udajemy się do psychoterapeuty, który zajmuje się zaburzeniami odżywiania, najlepiej do takiego, który pracuje w nurcie behawioralno-poznawczym. Poza tym, stosuje się farmakoterapię, ważna jest także opieka lekarska (takie osoby są często hospitalizowane, występuje zagrożenie życia), dodatkowo terapia rodzinna i wskazówki dietetyka.
Jaka waga ciała lub budowa świadczy o tym, że to już nie szczupłe ciało, ale zaawansowana choroba?
Jaka waga ciała lub budowa świadczy o tym, że to już nie szczupłe ciało, ale zaawansowana choroba?
Mniejsza niż minimalna masa ciała, prawidłowa dla wieku i wzrostu, BMI wynosi mniej niż 17,5.
Najmłodszy anorektyk? A najstarszy?
Najmłodszy anorektyk? A najstarszy?
Anoreksję można wyróżnić już u niemowlaków, chorują na nią także dzieci do 4 roku życia. Jeśli chodzi o wiek, można mówić o pewnej tendencji, a nie o granicy, bo ta nie istnieje. Szacuje się, że większość zachorowań na anoreksję przypada między 11 a 19 rokiem życia, rzadko zapada się na anoreksję po 25 roku życia.
Czym różni się tak zwana starcza anoreksja od tej zwykłej i na jakim jest tle?
Czym różni się tak zwana starcza anoreksja od tej zwykłej i na jakim jest tle?
Rzeczywiście, ostatnio odnotowuje się wzrost zachorowań u kobiet w średnim wieku i starszych. Większa liczba zachorowań może wiązać się ze zmianą, jaka nastała wśród społeczeństwa. Aktualnie starsze pokolenie także może odczuwać silną presję sylwetki idealnej, występuje kult osób bardzo szczupłych, panie bez względu na wiek dążą do doskonałości. Powody zachorowania są bardzo podobne w każdym wieku, z tym, że w danym przypadku, nie występują problemy dorastania.
Ile osób w Polsce rocznie zapada lub umiera w wyniku anoreksji?
Ile osób w Polsce rocznie zapada lub umiera w wyniku anoreksji?
Ogólne dane mówią, że rocznie 8–13 osób na 100 000 zapada na anoreksję, natomiast śmiertelność anoreksji jest na poziomie od 5 do 10%. Natomiast do polskich badań nie dotarłam.
Przerażające... Czy te statystyki rosną, czy są raczej na tym samym poziomie od lat?
Statystyki z roku na rok rosną. Mówi się o pewnego rodzaju epidemii.
