
Reklama.
Odpowiedź na to pytanie ściśle wiąże się z faktem, iż nie wolno zapominać, że Ice Bucket Challenge to nie tylko nieco dziwna gra towarzyska na Facebooku, ale kampania mająca wspomóc osoby cierpiące na stwardnienie zanikowe boczne - ALS. Dużo ważniejszą zasadą słynnego splashu jest bowiem konieczność wpłacenia pewnej kwoty na konto organizacji zajmującej się cierpiącymi na ALS.
Kto się oblewa i nominuje przyjaciół, ten płaci tylko 10 dolarów. Ci, którzy chcą, by nominacja uszła im na sucho, muszą zapłacić aż minimum 100 dolarów. Z tej drugiej opcji skorzystał na przykład prezydent USA Barack Obama. Mniej poważni uczestnicy Ice Bucket Challenge woleli jednak zimny prysznic i nagranie własnego filmiku.
Nie wiadomo dokładnie, kto był pierwszym uczestnikiem. Miano viralu to wszystko osiągnęło jednak od nominacji dla byłego sportowca Pete'ego Fratesa. Jeszcze kilka lat temu był jednym z najbardziej obiecujących baseballistów za Oceanem. W roku 2012 niespodziewanie zaczęły jednak występować u niego objawy ALS. W ciągu tych dwóch lat choroba mocno zniszczyła jego organizm. Dziś jest sparaliżowany i wymaga nieustannej pomocy.
Pete Frates zapewnia jednak, że choć jego ciało odmawia posłuszeństwa, mózg pracuje jak nigdy dotąd. Dlatego też Frates nie miał zamiaru bezczynnie siedzieć i skupiać się na afirmacji choroby, a na Facebooku nadał zupełnie nowy wymiar inicjatywie, dzięki której we wspólnej zabawie uczestniczą dziś ramię w ramię zwykli ludzie i największe gwiazdy. I która pozwoliła uzbierać już kilkanaście milionów dolarów dla chorych na ALS.
Co prawda na samym początku Frates sam obawiał się pełnego udziału w Ice Bucket Challenge ze względu na chorobę, ale po tygodniu uznał, że pod opieką przyjaciół musi samemu wziąć lodowaty prysznic.
Źródło: HuffingtonPost.com / NESN.com