– Gdy się urodziłem, a było to jeszcze przed wojną, Polska miała Kościół katolicki. Dziś Kościół katolicki ma Polskę – pisze felietonista "Polityki". Tym argumentuje, że ideologią nie jest edukacja seksualna a "wciskanie do głowy opowieści, że pewna kobieta dwa tysiące lat temu urodziła dziecko, choć była dziewicą, bo zapłodnił ją Duch Święty".
Stanisław Tym w swoim cyklicznym felietonie w "Polityce" przekonuje, że "uczenie teorii ewolucji i rozmowa z młodymi ludźmi o instynktach biologicznych właściwych człowiekowi – oddychaniu, jedzeniu i seksualności – jest objaśnieniem natury Wszechświata".
– Tak samo ważnym jak uczenie o prawach Newtona czy teoriach Einsteina. Zideologizowaniem natomiast jest wciskanie do głowy opowieści, że pewna kobieta dwa tysiące lat temu urodziła dziecko, choć była dziewicą, bo zapłodnił ją Duch Święty, a potem została wzięta do nieba, gdzie do dziś przebywa żywa, cała, zdrowa i szczęśliwa – pisze felietonista.