
Wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski od dwóch lat uniemożliwia ratyfikację konwencji bioetycznej – domaga się, by znalazło się w niej oświadczenie chroniące ludzkie zarodki tak samo jak dzieci narodzone. To najważniejszy postulat zespołu ekspertów przy Episkopacie, w którym zasiada. – Jest poważnym problemem, jeśli opinie tego ciała prezentuje jako opinię państwowego urzędu. Premier Tusk powinien przeciąć tę obstrukcję – twierdzi prof. Paweł Łuków, etyk z Uniwersytetu Warszawskiego.
W naTemat opisywaliśmy jego sylwetkę. To gorliwy katolik, autor książki - wywiadu rzeki z arycbiskupem Hoserem, "świecki mnich" benedyktyński, a w końcu także członek Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. bioetycznych. Zasłynął m.in. jako współatuor kontrowersyjnej propozycji zaostrzenia prawa antyaborcyjnego i przeciwnik gender (z powodu tej "ideologii' sprzeciwiał się ratyfikacji konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet).
Jeśli oświadczenie znajdzie się w dokumencie ratyfikacyjnym - wprowadzi do polskiego prawa konia trojańskiego: taką interpretację konstytucji, która da pole do ofensywy zwolennikom całkowitego zakazu aborcji i in vitro.
Eksperci, w tym bioetycy, przyznają, iż w konwencji sporo jest przepisów ogólnych, ale niekoniecznie trzeba je uszczegóławiać, tym bardziej w zaproponowany przez Królikowskiego sposób. Prof. Eleonora Zielińska, karnista i bioetyk, komentowała niedawno, że taki liberalizm jest bardzo dobry, bo konwencja wyznacza minimalny standard ochrony i pozwala państwom, by ustanowiły standard wyższy.
Znów pojawia się jednak ta sama kontrowersja – Królikowski jest wiceministrem, a równocześnie ekspertem Episkopatu, który prezentuje identyczne stanowisko względem konwencji. "Jest trudnym problemem przyznanie ludzkiemu zarodkowi praw podmiotowych, a więc praw, które przysługują osobie ludzkiej. Tylko prawa podmiotowe mogą chronić godność i integralność embrionu ludzkiego" – uważa szef zespołu ekspertów KEP ds. bioetycznych arcybiskup Henryk Hoser.
