Zapanowała moda na odchudzanie. W czasach gdy lawinowo rośnie liczba osób z otyłością, wielu znanych ludzi chwali się, że próbuje iść w przeciwnym kierunku i zaczyna odchudzanie.
"Ponieważ sporo ludzi mnie o to pyta, oto :) specjaliści od mojej diety. Ja osobiście polecam panią Dorotę :)" napisał na swoim facebookowym profilu Bartosz Węglarczyk. Redaktor naczelny magazynu "Sukces" i jeden z prowadzących "Dzień Dobry TVN" nie należy do najszczuplejszych ludzi mediów, jednak ostatnio wyraźnie widać, że wziął się za siebie. Postanowił się tym pochwalić, czym wpisał się w przybierający na sile trend. Co raz więcej znanych z telewizji, czy gazet bez skrępowania mówi o swoich kuracjach odchudzających.
Wizerunek ważna rzecz. Szczególnie w mediach
- To gra o wizerunek - mówi dr Joanna Heidtman, psycholog. - Po pierwsze bycie szczupłym zawsze jest lepiej postrzegane niż bycie nieco grubszym. Poza tym każdy z nas wie, że zrzucenie kilku kilogramów wymaga sporego wysiłku. Dobrze jest więc pokazać, że taka walka zakończyła się sukcesem - ocenia w rozmowie z naTemat.
Dlatego też aktorzy chętnie opowiadają o swoich kuracjach i o tym, jak bardzo się poświęcili, by wskazówka na wadze spadła. Anna Kalata, była minister pracy i polityki społecznej a później uczestniczka "Tańca z Gwiazdami", opowiadała jak pijąc tylko wodę i soki oraz jedząc gotowane warzywa wróciła do stanu z czasów matury. Wiązało się to ze zrzuceniem 40 kilogramów. Jak mówiła w zeszłym roku "Faktowi", najtrudniej było "wytrwać w postanowieniu i na dawać się skusić widząc np. ciepłe pączuszki, które bardzo lubię".
Polityczne odchudzanie
Od rozmów o odchudzaniu nie stronią też politycy. Kilka tygodni temu burzę wywołał poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej Ryszard Kalisz, który przyznał, że aby schudnąć stosuje nawet lewatywę. Stosowana przez byłego ministra metoda została skrytykowana. Głos w sprawie zabrał między innymi Krzysztof Ibisz, który na swoim blogu w naTemat ocenił "Lewatywa jest do d…". Jako osoba znana z prowadzenia zdrowego stylu życia miał też kilka rad dla odchudzających się. "Trzeba dbać o to, co jemy i jak jemy. Jeść zdrowo, dostarczać nie za dużo kalorii, za to dobrej jakości, ograniczyć tłuszcze, sól, cukier i w ten sposób po prostu zdrowo żyć. Najważniejszy jest umiar i aktywność, ale aktywność fizyczna".
Więcej rad dotyczących odchudzania można znaleźć w książce dziennikarza Polsatu "Jak dobrze wyglądać po 40." Tym poradnikiem wpisał się w trend, który możemy obserwować na rynku wydawniczym. W 2010 roku premierę miała "Sexy Mama. Bo jesteś kobietą!", w której znana z serialu "M jak Miłość" aktorka Katarzyna Cichopek radzi, jak powrócić do formy po urodzeniu dziecka. Prowadzi też program o takiej samej nazwie w kobiecym kanale Polsat Cafe. Cezary Żak, który stracił 30 kilogramów, o swoich sposobach na odchudzanie napisał w książce "Moja skuteczna dieta". Z kolei na blogu walkę z nadwagą relacjonował piosenkarz i kabareciarz Rudi Schuberth. Wydaje się, że taka zmasowana akcja promocyjna nawet najbardziej opornych skłoni do odchudzania.
Celebryci sprzedają złudzenia?
- Ludzie chcą zrzucać kilogramy niezależnie od deklaracji znanych ludzi - mówi dr Heidtman. - Ta potrzeba bycia szczupłym jest wykreowana niezależnie od nich, bo wiosną w większości gazet pojawiają się długie listy diet i poradników pod tytułem "jak zrzucić …". To po prostu biznes jak inne - ocenia psycholog. Dodaje, że przeciętnemu Kowalskiemu daleko do metod z opowieści celebrytów. - Oni mogą sobie pozwolić na warte kilka tysięcy kuracje, zwykły obywatel nie.
Nie zgadza się z tym Dorota Osóbka, właścicielka polecanej przez Węglarczyka Poradni Żywieniowej "Food Line". - Można chudnąć z trenerem osobistym, dietetykiem, mnóstwem zabiegów i masaży, ale generalnie odchudzanie jest tanie. Prowadzę firmę od 11 lat i moi klienci to głównie Kowalscy, a nie celebryci - deklaruje dietetyk. Dodaje, że opracowanie strategii odchudzania zaczyna od długiej rozmowy, by wiedzieć co klient lubi, jaki tryb życia prowadzi ale także jakie ma możliwości finansowe.