
„Czarny będzie cię przekabacał i może ci grozić. Musisz być twardy i się nie dać, to wygrasz” – instruowali mnie zawczasu eksperci od apostazji. Zachowanie proboszcza odbiegało jednak od tego, czego się spodziewałem. Prawdopodobnie nie był nami zachwycony, ale nie był też napastliwy. (...)
Proboszcz podpisał akt apostazji, zapewniając, że wyśle go do kurii i na tym jego rola się kończy. (...) Byłem pozytywnie zaskoczony, gdy około miesiąc później do domu przyszedł list z nowym świadectwem chrztu, a w nim magiczne zdanie o „wystąpieniu formalnym aktem” Czytaj więcej
Kolejny przypadek apostazji poznaliśmy dzięki Zygmuntowi. Podkreśla on, że w całej sprawie najważniejsi są świadkowie, z którymi trzeba przyjść do kancelarii parafialnej. Muszą być to dwie pełnoletnie osoby z dowodem osobistym. – Najtrudniejszą sprawą jest zebrać się w trójkę i udać się do kancelarii parafialnej, które niby są stale otwarte, ale praktyce rzadko ktoś tam jest – mówi.
Maciej, chociaż mu nie pod drodze z Kościołem, nie chce dokonać aktu apostazji, a jedynie formalnego wystąpienia. Przekonuje, że "apostazja nie wyklucza katolika z kościoła, jest tylko ograniczeniem przynależności". Jednak żaden z duchownych z jego parafii nie chce przyjąć jego dokumentu. – W zeszłym roku wysłałem oświadczenie pismem poleconym. Ksiądz zaproponował apostazję, która mnie nie satysfakcjonuje. Kontaktowałem się dalej z biurem parafialnym drogą mailową, w celu załatwienia sprawy polubownie, pokojowo i bezproblemowo dla każdej ze stron – wyjaśnia w rozmowie z naTemat.
Planowałem odejście z Kościoła, ale doczytałem, że to tak naprawdę niczego nie zmienia, bo polski kościół nadal uważałby mnie za swojego członka. Zliczałby mnie do swoich statystyk, więc odpuściłem wysiłek
Kościół jako instytucja kieruje się wewnętrznym prawem, podobnie jak wiele innych podmiotów. – Nie ma w tym nic dziwnego – przyznaje w rozmowie z naTemat rzecznik Konferencji Episkopatu Polski, ksiądz dr hab. Józef Kloch. W 2010 roku z Kościoła wystąpiło 459 osób - aktualnych danych nie ma. Jak przekonuje duchowny, dla duszpasterzy każdy przypadek apostazji winien być powodem do refleksji, "co takiego się stało, że ktoś z mojej parafii chce wystąpić z Kościoła".
Osoby po apostazji nie mogą: przyjmować sakramentów, pełnić w Kościele funkcji liturgicznych i urzędów, być chrzestnymi i świadkami zawarcia małżeństwa i zostają pozbawieni pogrzebu kościelnego.
Nikt na siłę nie zatrzymuje nikogo w Kościele. Jeśli ktoś chce opuścić wspólnotę Kościoła - może to uczynić. Istnieją nawet zasady postępowania w sprawie formalnego aktu wystąpienia z Kościoła. Wystarczy je zachować