
Prywatne zdjęcia i filmy zostały wykradzione z tzw. chmury (iCloud), w której swoje dane umieszczają użytkownicy sprzętu firmy Apple. Na liście ofiar hakerów znajduje się kilkadziesiąt nazwisk, a wśród nich popularne aktorki, piosenkarki i modelki. Jedna z "bohaterek" skandalu obyczajowego – Jennifer Lawrence, potwierdziła autentyczność opublikowanych zdjęć.
REKLAMA
Wykradzione dane zostały zamieszczone na stronie 4chana przez anonimowego użytkownika. Zdjęcia, do których bez problemu może trafić każdy użytkownik internetu, to zapewne tylko część pozyskanych przez niego danych.
Haker oferuje bowiem resztę „gorącego” materiału za opłatą w wirtualnej walucie bitcoin. Wśród zdjęć przeważają selfie aktorki Jennifer Lawrence, w tym część z nich pokazują ją całkowicie nago.
– To przykład drastycznego naruszenia prywatności. Powiadomimy organy ścigania, by ująć osoby odpowiedzialne za kradzież i nielegalne umieszczenie zdjęć w internecie – powiedział rzecznik Lawrence w rozmowie z TMZ.
Z kolei inna gwiazda Hollywood Mary E. Winstead, stwierdziła na Twitterze, że zdjęcia są fałszywe. Seriws 4chan usunął wątek ze swojej strony. Apple jeszcze nie odniósł się do sprawy do sprawy, ale cała sytuacja stawia technologicznego giganta w złym świetle.